Adoracja przed Najświętszym Sakramentem
Panie, który jesteś: wczoraj, dziś i na wieki, Ten sam,
gromadzisz nas mocą łaski wiary na kolejnej adoracji.
Chcemy dobrze wykorzystać ten czas, aby bardziej Ciebie poznać i aby
poznawać i zmieniać siebie na Twój obraz i podobieństwo.
Zatem potrzeba nam wiary w Twoją, Panie, obecność wśród nas. Potrzeba
nam także wiary w to, że my możemy stawać się coraz bardziej podobni do
Ciebie przez miłość miłosierną.
Ty, Panie, powołujesz każdego człowieka, powołujesz mnie,
do naśladowania Ciebie.
Dlatego kierujesz do mnie słowa, jak do celnika Mateusza:
„Pójdź za Mną”.
Ty chcesz, abym postępował Twoimi śladami
i podobnie jak Ty świadczył miłość moim bliźnim.
Muszę więc zadać sobie pytanie:
Na ile Ciebie poznałem, na ile jestem do Ciebie – Miłości podobny?
Od szczerej odpowiedzi zależy jakość realizowania mojego powołania,
wezwania by iść za Tobą, Panie.
Panie Jezu, Ty pozwalasz się poznać.
Jednak nie dokona się tego bez mojego „chcę”.
Trzeba zatem dołożyć starań z mojej strony,
aby Ciebie, Panie, poznawać.
Trzeba dołożyć wysiłku, aby zauważyć
jak Ty bardzo mnie – człowieka umiłowałeś!
Trzeba także postarać się, aby dostrzec,
jak bardzo moja miłość względem Ciebie i moich bliźnich jest płytka,
słaba, zmienna – „podobna do chmur na świtaniu,
albo do rosy, która prędko znika”.
Klęczę Panie przed Tobą, utajonym w Najświętszym Sakramencie. Coraz
bardziej dochodzi do mojej świadomości oraz porusza moje serce fakt, że
to, co uważałem za świadczenie miłości miłosiernej,
nie zawsze nią było.
To prawda, że jestem ochrzczony, chodzę do kościoła,
przystępuję do sakramentów świętych.
Ale jest też prawdą, że często traktuję to jako formalność, obowiązek,
który muszę spełnić.
Taka postawa nie powoduje poruszenia i przemiany mojego serca.
Panie, który jesteś bogaty w Miłosierdzie, kierujesz do mnie słowa: „Nie
potrzebują lekarz zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają”.
Chcesz mi Panie uświadomić, że jestem człowiekiem grzesznym, słabym,
skłonnym do upadku.
Dlatego potrzebuje Twojego uzdrowienia.
Chcę od Ciebie czerpać siły dla mojego duchowego życia oraz zrozumienia,
że pragniesz „bardziej miłosierdzia niż ofiary”.
Panie Jezu, dotarło do mnie, że każdy mój czyn, dobry gest, ofiara,
mają wartość przed Tobą o tyle, o ile wykonywane są z miłości.
W innym przypadku jest to czysta filantropia.
Ty, Panie, powołujesz mnie do przemiany życia, bo jak mówisz:
„Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.
Zatem pomóż mi przekroczyć próg nadziei, abym uwierzył nadziei wbrew
wszystkiemu, jak Abraham.
A wówczas będzie mi to poczytane jako sprawiedliwość,
bo zawierzyłem Tobie, Panie.
Bo zawierzyłem Miłości.
Panie Jezu, Lekarzu ludzkich serc. Dziękuję za czas przeżyty na tej
adoracji. Dziękuję za spotkanie z Tobą.
Ty, Panie spojrzałeś na mnie, siedzącego w komorze celnej mojego życia.
Chcę naprawić i wynagrodzić moje błędy i wyrządzone krzywdy moim bliźnim.
Chcę zaprosić Cię do domu mojego serca,
abyś je uświęcił, przemienił, uczynił pięknym.
Zatem rozjaśnij je światłem Twojej Prawdy,
rozgrzej je ciepłem Twojej Miłości, uczyń je według serca Twojego.
Wszystkie intencje i modlitwy proszę kierować na adres: modlitwa@chwilkawytchnienia.com
Intencje można również umieszczać samemu w komentarzach pod
właściwą modlitwą na stronie:
Nasze
intencje i modlitwy
Proszę kliknąć na poniższy link, wybrać modlitwę i w komentarzu
dopisać swoją intencje.
http://naszeintencje.blogspot.com
![]() |
"Jeśli
dwóch z was na ziemi zgodnie o coś prosić będzie, to wszystko otrzymają
od mojego Ojca, który jest w niebie." Kliknij na Aniołka Zapraszam do wspólnej modlitwy! |
Nasze intencje i modlitwy
O zdrowie
W trudnych chwilach
Podziękowania za
otrzymane łaski
Za zmarłych
Zapal Światełko Pamięci
Cudowne Boże Narodzenie
Piękne
życzenia na każdą okazję
Wszystko o przyjaźni
Rozrywka
dla Ciebie
Nasze
intencje i modlitwy
Cudowny
balsam dla duszy
Piękne
cytaty i aforyzmy
Nasze
wiersze - Debiuty
Wokół mnie tylu ludzi,
śpieszą się, gnają, pędzą.
Mają szare twarze,
młode, stare, ładne, brzydkie.
Gonią wiatr, ułudę,
mają puste oczy, bez życia.
Stoję, uśmiecham się do nich,
chcę im przekazać Twój uśmiech Boże.
Dziwią się, że można tak stać.
Na chwilę gdzieś budzi się w nich nadzieja, ale...
Wracają do gonitwy za wiatrem - bo bezpiecznie,
bo to już znają.
A ja
stoję i uśmiecham się
do Ciebie Boże.
Ja nie gonię już życia,
ja życie dostałam w prezencie
od Ciebie Jezu na zawsze.
Nie muszę się śpieszyć,
wieczność jest długa.
Człowieku!
Zatrzymaj się!
Zobacz uśmiech Boga!
Przyjmij prezent od Niego!
Jezus to życie,
nie musisz już nic robić,
Zatrzymaj się
...proszę.
-
L. Puza