Był człowiek, który narzekał na swoje życie.
Skarżył się, że jest mu ciężko,
bo mieszkanie niewygodne, za ciemne, za ciasne,
że dochody za małe, że jego rówieśnicy,
którzy podobne szkoły ukończyli, zarabiają daleko więcej niż on.
Mówił, że innym jest łatwiej żyć,
że lepiej dają sobie radę ze złymi ludźmi,
z trudnymi okolicznościami, że im wszystko układa się korzystnie, a jemu
jest źle i to z roku na rok coraz gorzej.
Twierdził, że gdyby się urodził kilkadziesiąt lat wcześniej
albo kilkadziesiąt lat później,
to wtedy na pewno byłoby wszystko inaczej.
Chodził wciąż smutny, skwaszony, zniechęcony.
Razu pewnego, gdy spał, śniło mu się, że ktoś go budzi.
Otworzył oczy i zobaczył postać stojącą koło jego łóżka.
Chociaż nigdy Anioła nie spotkał, wiedział, że to jest Anioł.
Nie czul w sobie żadnego lęku.
Anioł stał nad nim, jakby czekając na jego przebudzenie.
A gdy spostrzegł, że on już nie śpi,
łagodnym zapraszającym ruchem dał mu znak, aby wstał:
- Wstań proszę - powiedział.
Człowiek ów, wcale tym nie zdziwiony, podniósł się z łóżka.
Stanął obok tajemniczego gościa. Popatrzył pytająco na niego.
A wtedy Anioł z uśmiechem powiedział:
- Pójdź, proszę, ze mną.
Człowiek spytał go nieśmiało:
- Dokąd chcesz, żebyśmy poszli?
- Zaraz zobaczysz - odpowiedział Anioł.
Podążył więc za nim.
Anioł wiódł go przez jego mieszkanie,
wyprowadził go na klatkę schodową
i zaczął wstępować po schodach na górę.
Człowiek wciąż nie wiedział, dokąd idą
i co to ma wszystko znaczyć, ale nie śmiał pytać.
Był tylko pewny, że to chodzi o jakąś bardzo ważną sprawę,
która go bezpośrednio dotyczy.
Postępował w milczeniu za Aniołem coraz bardziej ciekawy,
dokąd wiedzie go ten wysłannik Boga.
Szli długo po schodach, aż stanęli przed drzwiami.
W pierwszej chwili nie mógł zorientować się,
dokąd drzwi prowadzą, ale za moment poznał, że;
to drzwi wiodące na jego strych.
Anioł otworzył drzwi i weszli do wnętrza.
Wtedy człowiek zobaczył, że to wcale nie jest strych jego domu.
To była wielka sala, pod której ścianami stały nagromadzone krzyże -
tysiące, dziesiątki tysięcy, nieprzeliczona ilość;
krzyże były różne, dziwne: ogromne, małe i całkiem maleńkie,
proste i ozdobne, ze złota i z drewna, malowane, heblowane, wysadzane
drogimi kamieniami i całkiem zwyczajne, cięte z brzozy. Przyglądał się
uważnie tym krzyżom.
Każdy z nich był inny.
Czasem zdawało mu się, że znalazł dwa identyczne,
ale później zauważał, że tak nie jest,
że różnią się pomiędzy sobą przynajmniej jakimś szczegółem.
Po chwili człowiek przełamując nieśmiałość spytał Anioła:
- Skąd tu tyle krzyży? Po co tu stoją? Do kogo należą?
Usłyszał jego głos:
- To są ludzkie krzyże.
- Ludzkie krzyże? - powtórzył człowiek, niewiele z tego rozumiejąc.
- Każdy musi jakiś nieść - mówił dalej Anioł.
- Ach tak. Teraz rozumiem, dlaczego tyle tych krzyży
i dlaczego każdy z nich jest inny. Ale po co przyszliśmy tutaj?
Anioł o odpowiedział:
- Pan Bóg polecił mi, abym ciebie tu przyprowadził.
- Pan Bóg? - zdziwił się ów człowiek. - Dlaczego?
- Narzekasz na swój krzyż. Mówisz, że ci bardzo ciężko z nim iść.
Bóg zezwolił, abyś tu przyszedł i wybrał sobie inny krzyż,
jaki tylko zechcesz, i żebyś z tym nowym krzyżem szedł dalej
przez życie nie narzekając.
Człowiek słuchał tego, co Anioł mówił,
prawie nie wierząc swoim uszom.
W końcu powiedział:
- Czyż to jest możliwe, żeby Wielki Bóg chciał się zajmować takim
człowiekiem jak ja?
- Pan Bóg naprawdę przysłał mnie do ciebie - potwierdził Anioł.
- Będę mógł wybrać krzyż taki, jaki tylko zechcę? - spytał wciąż jeszcze
nieufny.
- Tak. Naprawdę - powtórzył Anioł jego słowa.
- Możesz wybrać taki krzyż, jaki tylko zechcesz.
- I będę mógł z nim iść przez całe życie? - pytał człowiek,
chcąc się upewnić.
- Tak. Będziesz mógł iść z nim, jeżeli tylko zechcesz,
przez całe Twoje życie - Odpowiedział mu Anioł.
Człowiek wiedział już, który krzyż wybierze. Piękny, złoty krzyż
przyciągał jego wzrok od pierwszej chwili.
Pomyślał: "Wreszcie będę miał wspaniałe życie".
Spytał nieśmiało Anioła wskazując na ten krzyż:
- Czy mogę go wziąć? Anioł skinął głową:
- Tak.
Uradowany człowiek podbiegł do upatrzonego krzyża,
objął go mocno, aby go włożyć na swoje ramiona, ale nadaremnie.
Nie potrafił go nawet, ruszyć.
Krzyż był bardzo ciężki.
Mimo to człowiek nie chciał z niego zrezygnować.
Wytężył wszystkie siły.
Nic nie pomogło.
Krzyż nawet nie drgnął.
Zaskoczony tym i rozczarowany powiedział do Anioła:
- Za ciężki.
- Spróbuj znaleźć inny, który będzie lepszy dla ciebie -
powiedział spokojnie Anioł.
Człowiek rozejrzał się po sali i skierował w stronę innego krzyża,
również złotego, choć nie tak dużego,
który też wcześniej już spostrzegł.
Krzyż ten był wysadzany wspaniałymi kamieniami,
ozdobiony wyszukanym ornamentem.
Podszedł do niego, z trudem położył go sobie na ramiona.
Zrobił z nim parę kroków i przekonał się,
że niestety ten też jest za ciężki,
a poza tym dokuczliwie gniotą go w ramiona te wspaniałe ozdoby
i drogie kamienie, które go tak zachwycały.
Odezwał się trochę do siebie, trochę do Anioła:
- Jest niemożliwe, żebym mógł z nim iść dłuższy czas.
- Znajdziesz na pewno krzyż bardziej dla ciebie odpowiedni.
Tylko nie zniechęcaj się - pocieszył go Anioł.
Człowiek rozglądnął się w poszukiwaniu
i po chwili podszedł do krzyża też złotego, który był o wiele mniejszy.
Faktycznie, był on również o wiele lżejszy, ale za krótki.
Gdy ułożył go sobie na ramionach i zaczął z nim iść,
krzyż ten tłukł go po nogach i plątał mu krok.
Odłożył go na miejsce.
Wziął inny krzyż, ale ten mu też nie odpowiadał.
Potem spróbował nieść inny i znowu inny.
Coraz bardziej nerwowo, już nie chodził,
ale biegał po tej ogromnej sali szukając krzyża dla siebie.
Czas płynął, a on wybierał i wybierał bez końca.
Wciąż nie mógł znaleźć krzyża, z którego byłby zadowolony.
Bo były za długie albo za krótkie, za ciężkie,
albo zbyt uciskały go ozdoby,
albo po prostu nie podobały mu się w kształcie lub kolorze.
Już zdawało mu się, że nie zdecyduje się na żaden,
że nie znajdzie dla siebie odpowiedniego.
Przyszło mu nawet do głowy,
że może przez zapomnienie czy przeoczenie
nie zrobiono stosownego krzyża dla niego.
I gdy był na skraju rozpaczy, że będzie musiał wziąć krzyż jaki bądź,
pierwszy lepszy, wtedy wreszcie znalazł taki,
który był odpowiedni dla niego.
Wszystko mu się w nim podobało: i ciężar, i długość, kolor, ozdoby.
Wszystko było takie, jak chciał.
Był świetny, najlepszy.
Uszczęśliwiony podszedł z tym krzyżem do Anioła i powiedział:
- Znalazłem.
- Cieszę się, że znalazłeś - odrzekł Anioł.
Człowiek ów, jakby z obawy, by mu tego krzyża nie odebrano, powtórzył:
- Tak, ten mi odpowiada. Proszę cię, pozwól mi z
tym krzyżem iść przez całe życie.
Anioł uśmiechnął się tajemniczo:
- Dobrze a potem dodał - A czy ty wiesz, że to jest twój krzyż? Człowiek
patrzył z niepokojem na Anioła nie rozumiejąc, o co chodzi. Wreszcie
zapytał:
- Nie wiem, o czym mówisz? Wtedy Anioł powiedział mu wyraźnie:
- Ten krzyż, który znalazłeś, to jest twój krzyż.
To jest ten sam, który od początku życia
niesiesz na swoich ramionach.
- ks. M. Maliński
Perełki Szczęścia
Instrukcja na Życie
Czy jest coś co jest proste...
Ryzyko
Spacerując z Panem
Krzesło
Moje prawdziwe "Ja"
Widelec
Odkryłem inny świat...
Prawdziwa wartość
Optymizm
Możesz być sobą
Naucz się znajdować wytchnienie
Dla Ciebie Mamo
Spotkanie
Kamień na zupę
Gdybym mogła od nowa...
Przygoda na pustyni
Róże
Jeden jedyny różowy krokus
Buziak na szczęście
Ludzkie krzyże
Dzień jeden z wielu
Czuj się szczęśliwy
Nasze życie to uciekający pociąg
Jesteś przyjacielem
Podarunek
Dom
Prawdziwa przyjaźń
Ciesz się życiem
Nie pozwól się zatopić
Jeśli się tylko otworzysz
Człowieku, ja Ciebie
lubię
Życie jest jak podróż
Naucz się znajdować...
Krąg radości
Sposób na piękność
Gdybym narodziła się
Deziderata
Od dzisiaj
Cegła
Stracony czas
Bliżej niż myślałam
Jeszcze wypijemy razem
Zimne albo gorące serce
Esencja życia
Wybaczający ojciec
Nie naśladuj innych
Wydobądź słońce
Szczęście znajduje się...
Wartość
Myśli pełne słońca
Najpiękniejszy ze...
Lunch z Bogiem
Życie - nasza droga
Każdego ranka i wieczoru
Dobry amortyzator...
Być po prostu człowiekiem
Mądrość życiowa
Musisz żyć dziś
Kwiaty przyjaźni
Cieszę się...
8 pigułek antystresowych
Szczęście
Cytaty, które mogą...
Cytaty mądrych ludzi
Parada Paradoksów
Perełki - Dobre Rady
Zamiast wstępu
Recepta na cały rok
Przepis na Radość
Przepis na Szczęście
Przepis na Dobre Święta
Perełki o Miłości
Film o Miłości
Bo miłość mój drogi to
Bajka o uczuciach
Miłość, Dostatek i Sukces
Miłość w oczach dzieci
Prawdziwa miłość
Rymowanki na Walentynki
Wierszyki miłosne
Złote myśli o miłości
O miłości z humorem
Dedykacje na zdjęcia
Boże Narodzenie
Orędzie z groty
Życzenia na Święta
Toast Noworoczny
Życzenia Noworoczne
Boże Narodzenie - Perełki
Najpiękniejsze Polskie Kolędy
Choinka
Opłatek
Bożonarodzeniowy Dar
Listy do św. Mikołaja
Nie było miejsca dla Ciebie
Czy przyglądałeś się kiedykolwiek dzieciom bawiącym się na karuzeli?
Albo przysłuchiwałeś się
spadającym kroplom deszczu na ziemię?
Tropiłeś radośnie fruwającego motyla albo obserwowałeś zachód słońca?
Lepiej zwolnij swoje tempo,
Nie tańcz za szybko,
bo życie jest zbyt krótkie,
muzyka nie trwa wiecznie.
Czy jesteś zabiegany całymi dniami, wiecznie zajęty?
Jeśli zadajesz pytanie
"Co słychać?",
czy masz chwilę
żeby usłyszeć odpowiedź?
A wieczorem gdy wyciągniesz się już w łóżku po całym dniu, czy myślisz o
tysiącu różnych sprawach, które plączą ci się po głowie i które trzeba załatwić?
Lepiej zwolnij swoje tempo,
Nie tańcz za szybko,
bo życie jest zbyt krótkie,
muzyka nie trwa wiecznie.
Czy mowiłeś swojemu dziecku
"Zrobimy to jutro"
i w pośpiechu nawet nie zauważyłeś jaką ogromną przykrość mu sprawiłeś?
Czy straciłeś już kontakt z przyjacielem, pozwoliłeś umrzeć przyjaźni, bo nigdy nie miałeś czasu żeby zadzwonić i spytać jak leci?
Lepiej zwolnij swoje tempo,
Nie tańcz za szybko,
bo życie jest zbyt krótkie,
muzyka nie trwa wiecznie.
Gdy tak biegniesz szybko
żeby gdzieś zdążyć,
tracisz połowę przyjemności
z dotarcia tam dokąd biegniesz.
Kiedy codziennie się tak zamartwiasz i ciągle gdzieś gnasz,
to tak jakbyś wyrzucał prezent, którego nawet nie zdązyłeś otworzyć.
Życie to nie wyścig.
Lepiej zwolnij swoje tempo,
znajdź chwilę żeby posłuchać muzyki zanim się skończy piosenka