i oczywiście polecamy innym!
Polecam również nową stronę gdzie można oceniać i komentować Wasze wiersze.
Drżące mam jeszcze dłonie,
serce się w bólu kołysze,
cisza się pustką przepala,
nie widzę nic i nie słyszę.
Cztery godziny zastygły,
niepewność skuta w kajdany,
dusza goreje smutkiem,
trwoga jak strach ołowiany.
Czas biegnie i myśli biegną,
droga powrotna daleka,
błądzę wciąż po omacku,
coś każe cierpliwie czekać.
Wzrokiem wodzę po ścianach,
zdejmuję obrazek maleńki,
tulę do piersi kochaną
twarz Przenajświętszej Mateńki.
Czule mnie obejmuje
najsłodsze oczu spojrzenie
i chwilą radości częstuje
cudownym ocaleniem.
Tyś Matko Różanostocka
Jutrzenką ponad chmurami,
Arką Noego Bezpieczną
nad wezbranymi falami.
Niech moje życie dla Ciebie
dziękczynną stanie się bramą
zamieszkaj na zawsze ze mną,
kocham Cię , kocham Cię Mamo.
- Iwona
Czasem kaprys losu gwiazdki w niebie znaczy,
choć ulotne ale jakże sercu bliskie.
Urok ich srebrzysty, a człek gestem władczym
chciałby je zagarnąć do spichlerza wszystkie.
Czasem motyl szczęścia siada na mej dłoni
i ze skrzydeł znaki strzepuje magiczne.
A ja ich okruszki zbieram na czas głodny
jako antidotum na troski zbyt liczne.
Wiem, że jest w tych chwilach siła niezbadana,
która kruszy niemoc z marmurowej grani.
Gdy skostniało zło, gdy łzy leję od rana
przypomnieniem szczęścia leczę smutki, rany.
- Lucyna Dąbrowska
Wrześniowe lato ma coś z jesieni,
choć smugi światła iskrzą na łąkach,
a brąz kasztanów pęka w zieleni,
i chowa uśmiech kolców w gałązkach.
W jarzębinowym hamaku teraz
buja się koral marszcząc brew, oko.
Płomiennym wzrokiem na rdzawy stelaż
wznosi tęskności swe ku obłokom.
W ostatnim tańcu, w podrygach lata
wiatr babie lato spiętrza na ostach.
Gnieździ się na nim liść, brać kosmata
skanuje niebo w bujanych mostkach.
Kwiaty schylają ku rosie główki
kiedy na wianki przeszła już pora.
Ale jest bukiet, i wdzięczne suszki
co szelest lata kryją w kolorach.
Jeszcze na wrzosach fiolet się trzyma
mocno, a uścisk ma sino- blady.
Na dzwonkach kleszczy się lata imak
gdy słońce wchodzi z Wagą w układy.
A kiedy wieczór ścisza rozgardiasz
słonecznych harców na szklanym placu,
wówczas powleka ręce od zaraz
las gęsiej skórki z zimnym ladaco.
- Lucyna Dąbrowska
Czasem nas życie wiedzie na zbocze
i ani myśli zejść na doliny,
tylko się w górę pnie gdzie obłoczek
niebieskiej myśli kreśli nurt inny.
Nie ma pojęcia, że tam na dole
wiatr wciąż rozwiewa słów idealizm,
który osiada na „łez padole”
popiołem marzeń w kolorze szarym.
A tam na górze krater krwią płonie,
bo się emocje spalają w tyglu,
gdy człowieczeństwo wije w kokonie
tezę wolności w niby zasięgu.
Myśli idee pod niebo wznoszą,
aż po granice chmur, w zaślepienie,
że mogą duszę wyzwolić, prosząc
Boga, by ulżył, skrócił cierpienie.
Zatrzymał obrót koła fortuny,
byś naprzemiennie nie igrał z celem,
że może końce z siedmiu barw łuny
kiedyś się złączą jak dwie niedziele?
- Lucyna Dąbrowska
Bądź
wreszcie czysta
Jak konwalii w lesie toń...
Miej słów pięknych wartką toń.
Zapożycz spokoju od błękitnych obłoków,
Dobroci i miłości od słowika śpiewu...
Niech słowa wulgarne nie zmącą twego toku,
Niech nie ginie przyjaźń od wybuchu gniewu.
-
Zdzisława Zofia Motyl
Poznań
Czy
wiesz co znaczy gdy usta się śmieją
a pod pokrywą wesela sączy się stale ból?...
Noce bezsenne mijają, świty nowe dnieją...
I znów grać trzeba jedną ze szczęśliwych ról?
Tylko
w wirze pracy szukam zapomnienia,
które tak szybko znalazłeś ty...
Lecz to namiastka, bo gorycz zwątpienia
przynoszą wciąż nowe godziny
i dni.
Ty
milczysz, okrutne, bolesne to chwile!
A ja w uporze swym wierzę i trwam
choć lata minęły jak barwne motyle
znikają w przeszłości, cóż robić mam?
I gdy
za gardło gorycz chwyta we śnie
a szloch mi serce boleśnie rani...
Dlaczego życie minięło tak wcześnie?
Muszę żyć na kaprys losu zdana.
Patrz!
Zwiędły kwiat na ścieżkę padł złocisty.
Żaden cud nie wróci naszych młodych lat.
Gdy tęsknota przerwie potok życia czysty
tajemnicy miłości nie wydrze nam świat.
-
Zdzisława Zofia Motyl
Poznań
W
oczach ludzkich piękno swe dusza zawiera,
która, choć ciało martwe, nigdy nie umiera...
Więc patrz zawsze ludziom prosto w oczy
by natychmiast poznali w czyjej jesteś mocy.
Gdyś
uczciwy, nie unikaj ludziego spojrzenia.
Jeśli zbłądzisz, przyznaj się szczerze bez zwątpienia.
Nie matacz, bo podłości dość już na tym świecie,
lecz wyznaj swą winę szczerze
niech cię więcej nie gniecie.
Życie
jak rwąca woda płynie wartkim potokiem
słabego zabiera z prądem do bezdennej przepaści,
silniejszy może przetrwa, choć z sercem smutkiem zrytym
zdoła się oprzeć nowej, wrogiej napaści.
-
Zdzisława Zofia Motyl
Poznań
To błysk,
to promień spadający
i nagłe zdziwienie,
że taki gorący.
To zachwyt
i dławiące słowa,
brak tchu
i cisza błoga.
To spokój,
ukojenia toń gładka,
beztroska
i ciągła zagadka.
To więzy,
i tkliwe zniewolenie,
i pewność,
że groza nie istnieje.
To troski,
utraty cierpienie,
niepokój,
przekleństwo i wybaczenie.
To żal,
że tak mało,
że znikło,
że uleciało.
Marek Morawski,
Kraków, 2008
Ten wiersz to wspomnienie i czas przemijania.
Już jezioro lodem ścięte ,
biel przeważa nad szarością.
Chaty śniegiem ogarnięte
i sad świeci swą nagością.
Dziadek przywdział serdak,szubę,
kożuch leży na zapiecku .
Trzyma w ręku swą kociubę
i przegarnia żar przy piecu.
Strzela chrust pod paleniskiem,
zapach chleba się unosi.
Babcia miesza ciepłą strawę
i do stołu wszystkich prosi.
A za oknem wiatr hula ,
mróz na szybie rzeźbi wzory.
Mały kotek gdzieś się wtula
szuka wejścia do komory.
Pod zagrodę wilk przychodzi ,
wyje gdzieś na uroczysku.
I zwierz leśny w śniegu brodzi,
szuka karmy przy schronisku .
A gościńcem jadą sanie
głos janczarów słychać wszędzie .
Jakby było wielkie granie,
tak rytmicznie w jednym pędzie .
Bardzo tęsknię do tych czasów ,
tej prostoty samej w sobie.
Do tych łąk i pól i lasów,
tej natury w swej ozdobie.
Dziś ta wieś już nie ta sama,
koni pełno mechanicznych.
w polu maszyn pełna gama,
w roli ślad związków chemicznych.
Dzisiaj inny to jest chleb,
inny smak dziś jabłka z sadu.
Tam gdzie las pozostał zręb,
po przeszłości nie ma śladu.
Tylko nieraz modra czapla,
przy jeziorze sobie chodzi.
I wspomnienia odżywają ,
jak byliśmy piękni - młodzi.
Prymus - Cezary Berdych
Wirtualny świat wciąga jak
długa reklama w telewizji,
można grać w nią parę razy,
ma swoich idoli,
długimi dniami i nocami grają
jak
aby dojść do najwyżego poziomu,
czas mija błyskawicznie,
nie liczy nic tylko
wielka wygrana.
- Migotka
Jak masz dosyć ciągłej biedy,
ciągnie Ciebie do biznesu.
A w zanadrzu kawał schedy
i pełne widmo sukcesu.
Wtedy rozważ koniunkturę ,
zobacz kurs twojej profesji.
Potem wtop się w strukturę ,
nie obawiaj się depresji .
Jeśli jesteś sukcesorem
i masz gdzieś nauczyciela.
To podwoisz swa fortunę ,
choćby nawet u fryzjera.
A gdy jesteś małą płotka,
niech zachłanność Cię nie wcina.
Lepiej pływaj w małym błotku,
by nie wpaść w paszczę rekina.
Bo w biznesie jest zasada,
niech sentyment Cię nie zgubi.
Rekin małe rybki zjada,
ale wcale nie hołubi.
Bo jak mówi doświadczenie ,
małą łyżką ciastko wcinaj.
Dużą grozi zadławienie,
nie rozumiesz - to wyginaj.
Prymus - Cezary Berdych
Rozpala chłodne serca,
to promień najaśniejszy
serdeczny, ciepły kumpel,
jasne płomienie tańczą
w blasku mrozu prowadzą
ryzykowną przepychankę
to pierwszy ten lepszy,
wygrywa bardziej uparty
Pan mróz w srebnej aurze
on pokrywa po bliskie
puchem rządzi w nocy,
ale za to ogień to zółciutki
promień słońca,
on rozgrzewa do gorąca
bitwę kończy latem
w czasie wakacji.
wielkim minusem
jest pożar, ale Jego
lekarzem jest niezawodny
strażak jest zawsze gotowy
do akcji i nie boi się dla siebie
jest walecznym bohaterem.
- Migotka
A gdy będę już tetrykiem,
wtedy będę krnąbrnym zrzędą.
Takim starym złym piernikiem,
uciążliwą starą mendą.
Będę złością emanować ,
i nos wścibski wszędzie wsadzę .
Słów nie będę limitować
ja pokażę kto ma władzę.
I owsianki nie zjem wcale,
ani kaszki kleik fe.
A czuł będę się wspaniale,
jak dopiekę komuś he.
Do kasyna grać w ruletkę
i przepuścić grosza worek.
Potem ruszyć na orgietkę
i wspaniały mieć humorek.
A gdy przyjdzie weksel spisać,
zagram sztuczkę z parkinsonem .
Tak rytmicznie się kołysać ,
ręką ruszać tak z fasonem .
Potem być lordem Byronem ,
zwiedzać kraje i alkowy .
Przeżyć swoją drugą młodość
i być ciągle piękny zdrowy.
Ale pora się obudzić,
nie pleść więcej takiej bzdury.
Takim dziarskim być chojrakiem ,
ale z tej emerytury ?
Prymus - Cezary Berdych
Często krążymy i zastanawiamy się nad sumieniem,
co dobrego zrobiliśmy lub zrobimy,
spowiadamy się dla siebie, aby ochłonąć od tego ,
negatywną energię, uroczymi ścieżkami śledzimy
nową nieznaną poprawę zgraną w nas samych,
bycie lepszym to dewiza , która otwiera wrota
już nie te ze złota wystarczą nam zwykłe szare rzeczy,
skromność, bo ona jest autorytetem każdego
zwykłego człowieka.
- Migotka
Łza w
sercu
boli, dławi, kłuje,
ja nie żartuję
do serca dostała się łza
i serce łka,
ono płakać umie,
ono ból rozumie
serce z łezką w środku,
cierpienie w zarodku
rozleje się może kałużą,
cierpienia nikomu nie służą
weź, wysusz w sercu łezkę,
niech niebo będzie
znowu niebieskie...
- Bernadyna Łuczaj
Kusi od rana żabka bociana,
i pokazuje swój goły brzuszek.
pokaż choć rąbek swego kolana,
a nie nagutki mały pępuszek.
Przecież nie jesteś jeszcze ropuszką,
i nie potrzeba Ci parawanu.
Zakręć w około swą piękną nóżką ,
niczym gałązką drzewa hebanu.
A ja odstąpię dziś od śniadania ,
nie schrupię Ciebie dzisiaj malutka .
Taka już dola moja bociania ,
wolę gdy jesteś cała golutka ........
- Prymus - Cezary Berdych
Nieraz patrzę do lustra
i widzę swoją twarz
złoty promień twarz muska
wskazuje ile mam lat
kiedy patrzę do lustra
to widzę swoją twarz
i wtedy sobie myślę
zmarszczki kobieto masz
zmarszczki moje to wzory
rysowane na twarzy
przez trudy niepokoje
i to co los przydarzył
czasem zerkam do lustra
i swoją twarz tam widzę
nieco pobladłe usta
ale ja się nie wstydzę
bo jestem w życia jesieni
i nic już tego nie zmieni
ilekroć w lustro patrzę
to w moim widzę lustrze
oczy takie jak zawsze
i taki sam uśmiech
zawsze gdy spojrzę w lustro
zobaczę swoje oczy
nigdy w nich nie ma pustki
a to już wiele znaczy
oczy w każdym momencie
swą tajemnicę miały
Pluton na ascendencie
"pogłębiacz" doskonały
i stanie się że przejdę
na drugą stronę lustra
więc pytam nim odejdę
czy po mnie tylko pustka?
- Bernadyna ŁUCZAJ
W małym kurniku na długiej grzędzie,
mały kogutek stroszy swe piórka.
Och jaki piękny pan dzisiaj będzie,
tak mówi do niego pstrokata kurka.
I prześcigają się w uprzejmościach ,
a każda kurka walczy o względy .
Lecz po sąsiedzku bawił dziś w gościach ,
stary wyżeracz kogutek Henryk.
Ruszył na wybieg i zadarł grzebień ,
a potem zapiał jak umiał cudnie .
I zbałamucił te wszystkie kurki,
choć był ranek a nie południe .
A morał z tego taki tu płynie,
który ostrzega wszystkie kogutki.
Korzystaj z życia bo życie minie,
a ty nie będziesz ciągle malutki....
- Prymus - Cezary Berdych
Kiedy
rózgi zdarzeń
marzenia twoje utną
gdy nie masz już marzeń
i robi się smutno
to wyjdź wtedy na deszcz
do woli popłaczesz
on z tobą płacze też
choć trochę inaczej
po twarzy płyną łzy
do serca wpadają
drobny deszcz sobie mży
krople na nos siadają
bo kiedy pada deszcz
nie widać twoich łez
idź z głową do góry
losu taka wola
deszcz woda natury
nie bierz parasola
dżdżu krople umyją lica
a łzy oczyszczą serca
fortuna - dwa oblicza
druga furtka - do szczęścia
- Bernadyna Łuczaj
Na
poddaszu w oficynie,
świerszcz zamieszkał muzykalny.
Gość z koncertów właśnie słynie,
ale przy tym jest trywialny.
Najpierw sopran rzuca altem,
potem tenor basem włada.
Zmienia rytmy niby żartem ,
i znów arią odpowiada .
Skończ maestro tą muzykę ,
oka zmrużyć nie dam rady.
Zmień pan swoją dziś mistykę ,
i nie szukaj pan dziś zwady.
A on za nic ma perswazję ,
znów zaczyna koncertować .
Więc zniweczył kurtuazję ,
muszę go ewakuować .
Lecz upartość jego wielka,
chowa się gdzieś za regałem.
Chyba bawić chce się w berka,
tego ja nie przewidziałem .
Dałem spokój bom nie mściwy ,
wziąłem pióro i atrament.
Napisałem jak szczęśliwy ,
zamieszkuję apartament .........
Prymus - Cezary Berdych
Głową muru nie przebijesz
nawet nie zaczynaj
i dopóki żyjesz
szukaj gdzie przyczyna
chyba lepiej obejść
ten mur dookoła
i powiedzieć sobie
taka moja wola
albo lepiej może
z murem się nie spotkać
prowadź Dobry Boże
lepiej po opłotkach
nie wiem co wy na to
może w mur walicie
lecz czy aby dziury
w głowie nie robicie
może ci się uda
mur głową rozwalić
i staną się cuda
by honor ocalić
lecz czy warto było
tak głowę narażać
pomyśl wpierw człowieku
zanim się powtarzasz...
- Bernadyna ŁUCZAJ
Proszę Cię,
Stań obok mnie
Podaj mi swoją dłoń
Użycz swego ramienia
Bym mogła wesprzeć się
Gdyż brakuje mi sił
By dalej samej iść
Proszę Cię
Wiem, że prosiłam już
Tyle razy
Byś użyczył mi swej siły
Bo ja czasem słabnę
I sił mi brak
Wiem, że męczy Cię to
Ale proszę Cię
Nie zostawiaj dziś mnie
Bo tak potrzebuję Ciebie
Tylko Ciebie-
Bym mogła dalej iść
Podaj mi swoją dłoń
I użycz ramienia
Być może to ostatni raz
Gdy Cię o to proszę ……
Być może zyskam siłę
Bym mogła wesprzeć Ciebie………
- Past
Przyjdź i zostań ze mną do jutra
Bez ciebie ta noc będzie smutna
Okryta ciemnymi chmurami
Zostań ze mną choć do niedzieli
Na łąki zielonej pościeli
Gdzie maków czerwony aksamit
Zostań ze mną przez całe lato
Bez ciebie jest tak popielato
Deszcz o szyby smutkiem kołacze
Zostań ze mną choć do jesieni
Z tobą jesień złotem się mieni
I wino smakuje inaczej
Zostań ze mną może do zimy
W płatkach śniegu się zagubimy
A księżyc odnajdzie nas we śnie
Zostań ze mną choćby na zawsze
Bez ciebie łzy moje są łzawsze…
Popatrz…już dojrzały czereśnie…
- ZosiaK
Tyle za sobą mamy poranków,
i nocy pełnych wrażeń.
Jak młoda para kochanków,
w labiryncie pełnym marzeń.
Jak kropla rosy porannej ,
z której deszcz się zbiera.
I szala wagi bezradnej,
co nadzieję na młodość odbiera .
A ja jak zawsze w tobie zakochany,
i patrzę w twe oczy błyszczące.
Nie szukam w nich żadnej zmiany,
tylko zawsze niech świeci w nich słońce.
I wiatr w plecy niech wieje,
a młodość w ogrodzie rozkwita .
Bo miłość w nas bardziej dojrzeje ,
gdy poranek do nas zawita.
Pełną piersią będziemy oddychać ,
i nie patrzeć z żalem za siebie.
A naszą miłość codziennie odkrywać ,
jak gwiazdy na błękitnym niebie.
- Prymus - Cezary Berdych
Młoda dziewczyna co rozkosz lubiła,
nie mogła się oprzeć pokusie.
Starego durnia czasem bawiła,
udając jego żonusie.
Nie byłoby w tym nic złego
bo miłość o lata nie pyta.
On wieku trzęsącego,
a ona młoda piękna kobita.
I tak głaskała staruszka ,
po jego gołej łysinie.
niczym niania bobaska,
który z pieszczot słynie.
A okropnie się przy tym męczyła,
ale niebyła zniechęcona.
Bo w myślach majątek starego liczyła,
i czuła się zaspokojona.
I przeliczyła się biedna,
bo dziadek był czerstwy i szybki
A przednią grał komedię ,
i do tych spraw był gibki .
Ach nie miała już siły,
podołać wymogom starego.
I pieniądze ją nie cieszyły,
z portfela dziadka sprośnego.
Więc młode dziewczyny nie liczcie,
na starca majątek.
Bo w starym piecu diabeł pali,
i zły to życia dorosłego początek.
- Prymus - Cezary Berdych
Nasz Prezydencie,
Nasza Nadziejo,
Dlaczego odszedłeś?
Polskę Ojczyznę osierociłeś
Wzniosłeś się w górę,
Na skrzydłach Anioła
Poszybowałeś prosto,
Do Boga do Nieba.
Bóg Cię zaprosił
Do swego stołu
Połączył z braćmi
0fiarę z siebie
Panie złożyłeś
Polskę Ojczyznę
Na zawsze w zgodzie
Połączyłeś.
- Janina Wilczyńska
Ziemio Katyńska,!
Ziemio nienasycona
Mało ci jeszcze krwi polskiej było?
Raz jeszcze sięgnęłaś.
Ból i żal,
Ogrom cierpienia
Ojczyznę naszą
Kirem pokryłaś.
- Janina Wilczyńska
Serca zamarły w niemym krzyku
Ból skronie rozsadza,
Żal nie do zniesienia
Cierpi Naród Polski
Rozpacza Nasza Ziemia
Poszybowali do polskich bohaterów
By znicze zapalić na ich polskich grobach
Zostali na zawsze na ziemi katyńskiej
By mogła dokonać się wola
Boga .
Narodzie Polski,
Otwórz szeroko oczy,
Daj nam nadzieję
Na wieczne złączenie.
Bóg nam drogę wskaże,
By Polskę ocalić,
Nienawiść i swary na zawsze oddalić,
Nie na darmo, Oni odeszli
Siebie poświęcili,
Dając nam nadzieję
Lepszej wolnej Polski
Miłość zrozumienie
- Janina Wilczyńska
swego jedynaka dla ludzi wychowała.
To Jezus za nasze grzechy umarł na krzyżu,
a tylko matka była w pobliżu.
Patrzyła na jego rany i jak kona,
i na głowie ta cierniowa korona.
Zranione serce i martwe ciało,
tylko to matkę do
bólu wzruszało .
Umarł za ludzi i przez ludzi ukrzyżowany,
cierpiał za wiarę i dla wiary
zmartwychwstał ...
Czemu to życie jest tak okrutne,
i nęka nas czasami.
Jak obłuda i kłamstwo wierutne,
zasiada między nami.
Czy nie stać nas na pokorę,
i rachunek sumienia.
A życie tworzy metaforę ,
za którą już niema cienia.
Wystawiam więc pierś do przodu,
nie chowam się za tarczą.
Hołduję dobru naszego narodu,
a inni to tym gardzą.
Jeżeli stać Cię na to wszystko ,
i jesteś hojnym człowiekiem .
Stwórz rodzinne ognisko,
a będziesz dla ludu lekiem.
- Prymus - Cezary Berdych
Jest taki dzień w roku co serce szybciej bije,
i wtedy wiesz na pewno dla kogo ono żyje.
W ten dzień zakochanych św.Walentego,
myślą jestem przy tobie i pragnę tego samego.
Bo co jest piękniejszego w życiu od miłości,
gdy słowo kocham dla Ciebie w mym sercu zawsze gości.
A w życiu Ci życzę wszystkiego najlepszego ,
te wszystkie życzenia ,,od twojego Walentego".
- Prymus
Mój Aniele Opiekunie
cichy strażniku mojej duszy
żadne dobro mnie nie ominie
lecz poprosić Ciebie muszę.
Strzeż mnie na każdym kroku
wspieraj i ubogacaj
niechaj w każdym dniu roku
sprzyja mi moja praca.
Weż mnie na zawsze pod skrzydła
i otul piórami swymi
chcę odtąd być szczęśliwa
z moimi najbliższymi.
Spraw, Aniele Stróżu
osobisty strażniku
by już nie było burzy
cierpienia, bólu, krzyku...
Bym była zanurzona
cała w boskim żródełku
nawet kiedy się znajdę
w mętliku i zgiełku.
I, żebym poradziła
sobie z codziennym życiem
i łez bym nie roniła
zsyłaj łaski obficie.
Dziękować będę z pokorą
za łaski darowane
i życie nie będzie zmorą
wszystko będzie kochane.
Dziękuję, Aniołku, dziękuję
do grona Twych podopiecznych
dzisiaj się zapisuję.
Więc - mój własny bodyguardzie
dzięki Twemu wstawiennictwu
od dziś - wszelkim strachem gardzę !!!
- Bernadyna Łuczaj
Więc przyjdzie wiosna a z nią nadzieja,
ozkwitną sady pachnące .
Nad rozlewiskiem obeschnie ziemia,
zakwitną kwiaty na łące.
A te pasieki co w sadzie stoją,
niech wiosna tchnie w nie życie.
I roje pszczół niech się roją ,
a miód cieknie obficie .
Wszystko się budzi pełne zachwytu ,
niczym fanfary Jerycha
I burzą mury pełne mitu,
że wiosna przyszła cicha.
A więc do pracy bracia rolnicy,
ziemię uprawić nam
trzeba.
Aby tam wyrósł nam
łan pszenicy,
i mąka była dla
chleba.
Pod górką stoi przydrożny
świątek,
a wokół jego rodzina.
To przecież maja dzisiaj początek,
i nabożeństwo się zaczyna.
Przy płocie dziadek o lasce stoi ,
i pacierz szepce strudzony.
Że dożył wiosny ku jego woli,
i jest uszczęśliwiony.
Prymus
Nie ma tu nic, zupełna pustka,
oczy nie widzą, nie szepcą usta.
Nie ma na Niebie Gwiazd ni Księżyca.
Ta otchłań nicości bardzo mnie zachwyca.
Nie ma podwórka, drzew ani krzaków.
W pokoju brak sprzętów,
w szafie brak wieszaków.
Nie ma budynków, nie ma ogrodów,
nie ma też ulic i samochodów.
No, może jedna - pusta ulica !
I już nic więcej ,
zupełnie jak w wizji
Kononowicza !
Bezkresna pustka i wokół noc.
I nie ma mostów.
Nie !!!
Jest jeden most !
Most moich myśli
Bo JESTEM JA !
Sama, samiutka ,otula mnie mgła.
Mgła moich marzeń, milczących słów
tworzy ten most do moich snów.
Sny i marzenia są wokół serca
i tak mandala się zakręca.
To Święte Koło tkane energią.
Jest tu wesoło, mowie to serio.
Bo w samym centrum jest moje serce
jedno, jedniutkie i już nic więcej.
I to są dla mnie najlepsze wieści,
nic się tu więcej nie da pomieścić.
Jestem tak super ześrodkowana,
sama ze sobą dogadana .
Czuje, oddycham i medytuję,
puls w skroniach słyszę, rytm serca czuję.
We własnych myślach tak pogrążona,
z Iskierką bożą połączona..........
I ... jeszcze jest ze mną
mój Anioł Opiekun,
wzięłam Go ze sobą zamiast
wszystkich leków.
Kto byłby tu lepszy, któż ,
niż osobisty Anioł Stróż ?
- Bernadyna Łuczaj
Czym nakarmić można wenę,
gdy twa głowa pustką wieje.
Możesz wtedy wyć jak hiena ,
a twój umysł niech szaleje.
Może odpręż się do woli,
wypij lampkę soczystego wina.
A pomyślisz co Cię boli,
i poprawi Ci się mina.
Wena przyjdzie sama wtedy,
i ogarnie wszystkie słowa.
Dla kawałka twórczej schedy ,
żeby Ci nie pękła głowa.
I celebruj wtedy piórem ,
szukaj rymów i przenośni.
A twe słowa krzykną chórem ,
jesteśmy przecież radośni.
Bo wena tworzy wiersze,
a słowa rytm wygrywają .
I spojrzenie masz szersze,
dla tych co się na tym znają .....
- Prymus
Miłość - najpiękniejsze słowo świata
Miłość - księżycowa poświata
Miłość - tęsknota niepojęta
Miłość - nie tylko od święta
Miłość - w co w sercu się przygląda
Miłość - jak kwiat róży wygląda
Miłość - wielkie zauroczenie
Miłość - marzeń wypełnienie
Miłość - czasem długie czekanie
Miłość - pięknych chwil wspominanie
Miłość - nieskończona poetów wena
Miłość - żadnej urazy nie ma
Miłość - maluczkim nieobca
Miłość - dziewczyny i chłopca
Miłość - bezdenne przebaczenie
Miłość - nieraz i ...cierpienie
Miłość - bez NIEJ nie ma nic ważnego
Miłość - TY też potrzebujesz tego
A, jeśli JEJ nie czujesz ,
to jak Ty , CZŁOWIEKU żyjesz ???
- Bernadyna Łuczaj
Na nocnym niebie piękny granat
a na granacie mrugają gwiazdy,
taka sceneria wszystkim jest znana,
Wszechświat wydaje "Prawo Jazdy"
Chodzi też Księżyc po firmamencie,
znaczy swą drogą ozdobne wzory,
czasem i Luna jest na zakręcie,
prawo Kosmosu wyznacza tory.
Nasz satelita nie może zasnąć,
kiedy my wszyscy w łóżku leżymy.
A jeśli u nas już gwiazdy gasną,
on wizytuje inne krainy.
A kiedy w Pełni świeci swym blaskiem,
rozświetla mroki siostrzyczki nocy,
od gwiazdek zbiera wtedy oklaski,
potężnym Magom użycza mocy.
Przez dni czternaście potem maleje,
chudnie i chudnie i całkiem znika,
On zakpił sobie i z nas się śmieje
a w Australii wtedy pomyka...
Lecz magia Nowiu działa na nas
bardziej niż byśmy mieli Pełnię,
charyzmatycznym jest nazwany
kiedy nie widać go zupełnie.
Księżyc latarnią naszej Ziemi
i władcą Nocy nazywany,
srebrnym blaskiem rozświetla cienie,
zagląda w oczy zakochanym.
- Bernadyna Łuczaj
Wszystko w życiu to jest chemia,
to co jemy czy pijemy.
To nam odczyn szybko zmienia,
i cieszymy się że żyjemy.
Gdy zobaczysz piękną damę,
i w konkury ruszasz śmiało.
Wtedy z chemią trzymaj sztamę ,
bo bez chemii wszystko mało.
Albo wino napój Boży,
gdy nie zajdzie w nim reakcja.
To ten smak się nie wytworzy ,
i zostanie nam kasacja.
Ekorolnik ten bezmiary ,
z chemii nie korzysta?
Jego żona myje gary,
w płynie co stworzył artysta.
Więc bez chemii żyć niemożna ,
trzeba zważać na zasady.
Odczyn kwaśny jest niedobry ,
a bez chemii nie da rady......
- Prymus
Jestem kobietą
mimo wszystko
choć się starzeję
i lat przybywa
dusza okrzepła
rzadziej już śpiewam
iskierką ciepła
serce ogrzewam
spać póżno chodzę
piwa nie piję
innym nie szkodzę
po prostu
żyję
głęboko czuję
myśli się plączą
i dyskutuję
gdy coś nie w smak
ciszej się śmieję
problemów dużo
a erotyki
prawie brak
inne wartości
w terażniejszości
chcę drugim dawać
od życia brać
serce gorące
tak mi się zdaje
przytulić pragnę
cały świat
bardzo bym chciała
lecz nie poradzę
by szczęście
wszystkim dać.
- Bernadyna Łuczaj
Już te czasy nie
powrócą ,
niema tych pogodnych dni.
I tych ludzi
ludzi którzy uczą,
wyważać otwartych
drzwi.
Cóż jest warta ta
tęsknota ,
gdy twą myśl Ci sponiewiera.
Bo ta myśl choć nawet złota,
twą tęsknotę szybko
zżera .
Puste słowa nic nie znaczą ,
bo odbicia braknie
im.
Chyba że jak
nuty skaczą,
w pięciolinii naszych dni......
- Prymus
Jeśli zapytasz
o szczęście mnie
odpowiem
wiele rzeczy
szczęściem się zwie
ono każdemu
co innego znaczy
nie może przecież
być inaczej
bo krowie
szczęściem będzie
trawa zieloniutka
muzykowi
odnaleziona nutka
uczniaka uszczęśliwi
szóstka w dzienniku
nauczyciela
gdy na lekcji
nie będzie krzyku
ze szczęścia
zamruczy kotek
gdy zobaczy mleko
a karawana
na pustyni
się raduje
gdy ujrzy
wodę niedaleko
gdy jesteś spragniony
uszczęśliwi cię
butelka coli
czując ból
myślisz
prawdziwe szczęście
gdy nic nie boli
szczęściem więc będzie
gdy osiągniesz to
co w tej chwili pragniesz
i dobrze jest
gdy ktoś to odgadnie
i nie szuka
spełnienia
hen
za górami
tylko gorąco wierzy
i wie
że szczęście
mieszka tu
po prostu
z nami.
- Bernadyna Łuczaj
Moja Poezja
nieśmiała prosta
nabrzmiała we mnie
z serca wyrosła
z mojego wnętrza
się wydobywa
i bardzo swojsko
siebie nazywa
wierszykowanie
to przemyślane
i w najzwyklejsze
słowa ubrane
słowa i zwroty
mnie rozpierają
wychodzą z duszy
gdzieś uciekają
i każą mi się
pisać w notesie
na skrawku gazety
na listku w lesie
tak atakują
i bombardują
sypią się ze mnie
jest to przyjemne
ale czasami
to trochę boli
gdy trzeba pisać
wbrew swojej woli
no bo Poezja
moja kochana
potrafi rzucić
i na kolana
każąc mi pisać
o smutnych sprawach
wtedy to nie jest
wcale zabawa
ale już tak jest
na naszym Swiecie
smutek z radością
często się plecie
ale ogólnie
to jest kochana
choć przyszła
do mnie tak późno
ja podświadomie
na nią czekałam
fajnie że nie na próżno !
- Bernadyna Łuczaj
Gdy życie bierze Cię za bary,
i nic się nie układa.
A świat wydaje się szary,
to przyda Ci się rada.
Trzy krople rozsądku ,
i tuzin melancholii .
Zaparzyć melisę w wrzątku ,
i dodać do tego cykorii .
A potem dodać odrobinę miłości,
i cierpliwość wyssać jak cytrynę.
Nie szukać przyprawy złości,
tylko robić zadowoloną minę.
na dachu dzisiejszego świata.
I wypij śmiechu całą beczkę ,
niech Ci ta rada służy na lata.......
Czasem
widzę siebie
z niemocy
wściekłą
bo nie chcę
by TO uciekło...
I coraz częściej
się zastanawiam
dlaczego
los mi stawia
takie dylematy
nie koniec
jednak na tym
zmam wynik swego
dumania
jest to
chęć poznania
co mnie dalej
czeka
gdy czas wciąż ucieka
Wiem
gdy skończy się
wszystko co było
zostanie jednak
MIŁOŚĆ
Bo:
"Nie wysycha żródło Miłości"
żródło
a definicji
jest
niewyczerpalne
więc prowadzi
do NIESKOŃCZONOŚCI.
to normalne.
- Bernadyna Łuczaj
Ta jesień to nas tak onieśmiela
ten powiew wiatru co ciepło odbiera
a te liście które spadają na ziemię
tkają dywan specjalnie dla Ciebie.
Spójrz jak babie lato sieć plecie ospale
już śpiewu ptaków nie słychać wcale
wszystko szykuje się do zimowego snu
kochane lato za rok wrócisz tu ?
A tu jesień kolorami się mieni
żółć , zieleń i mocny odcień czerwieni
a grzybów to pełen kosz dla Ciebie
żebyś była w siódmym niebie.
A ty myślisz kochanie o wiośnie
tak,tak marzyć możesz radośnie
Przecież jeszcze zima przed nami
śnieg spadnie a mróz przyjedzie saniami.
Wtedy ciepłe zimowe okrycie
a w kominku płomień niech ma swe odbicie
i chleba niech nam nie brakuje
może zima póżniej pofolguje .
Bo jak suseł żyje sobie w hibernacji
my niestety musimy myśleć o kolacji
i zapasy zrobić musimy
ażeby nie bać się tej srogiej zimy.
- Prymus
Czasem
mam ochotę
zamknąć w dłoni
coś
co odchodzi
nieuchronnie
Młodość
Miłość
Piękno
Zaciskam
wtedy dło
do białości
bo nie chcę puścić
Piękna
Miłości
- Bernadyna Łuczaj
Przyszłaś wieczorem do mnie cichutko,
Patrzyłaś ze łzami buzką malutką
z nadzieją na lepszy sen.
Wzięłaś misia ze sobą
który czuwa nad Tobą,
czułaś że przyjaciel Twój ten.
Przytuliłaś się do mnie,
miś usiadł koło mnie,
usłyszałam ukochaj mnie...
Rączkę małą ścisnęłam
i sama prawie zasnęłam,
znów razem byłyśmy tylko we dwie....
Aniołeczku kochany
wiem że tatuś pijany
ale skrzywdzić nie dam Cię,
wezmę Ciebie na rączki ,
misia wsunę pod boczki,
w pokoiku położymy się.
Noc zła szybko się skończy
razem z dniem się połączy,
rano znów będę do Ciebie uśmiechać się
i nie będzie już
chyba
źle........
- Malutka
Była sobie myszka mała,
Która szczurów nie cierpiała?
Kiedy szczura zobaczyła?
Tak się strasznie zatrwożyła,
że do norki pospieszyła.
Szczurek jednak nie był głupi
I przy norce ją przyłupił.
Złapał w zęby, potarmosił
I na ziemię ją upuścił.
Przerażona w pół zemdlona,
Bała się,że zaraz skona.
Wtem szczur do mysz tak powiada
Coś Ty myszko, coś tak blada.
Coś tak szybko umykała,
Czegoś się tak bardzo bała,
Może mnie się przeraziłaś
I przede mną uciekałaś
Nie bój się,ma myszko mała
Ja się w Tobie zakochałem
I za żonę Cię wybrałem.
O! Ja biedna ja nieboga,
Uważam Cię za mego wroga.
Żoną Twoja nie zostanę, -
Choćbyś zaraz miał mnie zjeść.
Spojrzał na nią, ząb wyszczerzył
I tak strasznie się najeżył,
Ogon spuścił i się wściekł.
Mój kochany,
Panie szczurze,
Choć - łapanie mysz masz w naturze,
Zmiłuj się, nad myszką małą
Będę wdzięczna niebywale
Nic ci przecież nie zrobiłam
Tylko sobie popatrzyłam.
Przecież tyle w świecie mysz,
Kysz, a kysz, a kysz,
Mnie zostaw w spokoju
Bo spieszno mi do domu
Szczurku!
Twierdzisz, że mnie kochasz
To do domu mnie odprowadź.
Szczur pomyślał,spojrzał czule
Do serduszka mysz przytulił,
Zaprowadził ją do nory.
Biedny szczurek się zasapał,
W szczurzą głowę się podrapał
I jak nigdy – szczur zapłakał
Co za strata?! Jakaż strata
- Janina Wilczyńska z/ d
Mankiewicz
humoreska
Raz troszkę niedomagałem ,
no to idę do doktora.
Tam się zarejestrowałem,
a kolejka była spora.
Jak tak stałem nie do wiary,
coś mnie skręca coś mną rzuca.
To w żołądku jakieś szmery,
może to szwankują płuca?
Myślę sobie nie do wiary,
teraz ten ból głowy.
Przecież nie jestem taki stary?
Jeszcze rano byłem zdrowy.
Ale jak się nasłuchałem ,
jakie bóle czy choroby.
To się zaraz rozchorowałem ,
na różne sposoby.
Teraz moja kolej była,
więc wchodzę do gabinetu,
Pielęgniarka była miła,
prosi bym skorzystał z bidetu.
W końcu wchodzę do doktora,
tak lekko zdegustowany.
Zapomniałem jaka część jest chora,
bo jestem zdenerwowany.
Co Cię boli przyjacielu?
Padło doktora pytanie.
Mam chorobę jedną z wielu,
proszę o rozpoznanie.
Doktor za stetoskop chwyta,
mówi proszę zdjąć ubranie.
W moich myślach jak w książce czyta,
to jest chyba udawanie .
Mówi - siostro proszę do mnie,
mamy ostry przypadek.
Proszę podać tą dużą strzykawkę,
a pan wypnie zadek.
Co ja słyszę nie do wiary,
tą dużą strzykawkę.
Chyba będę widział mary,
jak dostane taką dawkę.
No i zestaw lewatywy,
pacjentowi pomóc trzeba.
Jaki doktor jest troskliwy?
Chciał by mi przychylić nieba?
To ja chyba dam drapaka,
wyzdrowiałem no i basta !
Tu mnie mają za buraka,
ta choroba mnie przerasta.
Doktor mówi przyjacielu,
chcesz z doktora zrobić wała?
Takich jak ty było wielu,
stara śpiewka nic nie dała.
Więc ja mówię mój doktorku,
pobalować trochę chciałem.
Daj mi wolne choć do wtorku,
tak mówiłem jak myślałem.
Doktor spojrzał energicznie,
potem zdjął okulary.
Sobie myślę ślicznie ślicznie,
i z ust nie wypuszczam pary.
Aż tu nagle jaka mina,
wyobrazić sobie mogę.
Ma niestrawność biedaczyna,
ręką mi wskazuje drogę?
Wyskoczyłem tak jak z procy ,
równowagę muszę trzymać.
Tak jak ćma w nocy,
gdy ognia chce się imać.
Więc wam radzę moi drodzy,
jeśli zdrowymi być chcecie .
omijajcie służbę zdrowia,
bo tam naprawdę się rozchorujecie.......
- Prymus
Powiedziała pszczoła do kwiatka
Napije się nektaru,
Będę piękna i gładka.
Kwiatek do pszczoły powiada,
Pszczółeczko kochana,
Pij ile chcesz
Będę bardzo rada.
Pszczółka nektaru się napiła
Nad jeziorko pofrunęła.
Gdy w odbiciu, się przejrzała,
Z przerażenia strasznie zbladła,
Skrzydełkami pomachała,
I ze złości powiedziała.
Chcę być piękna jak ta róża
Kolorowa i tak duża.
Chcę mieć oczy jak te płatki
Skrzydła jak różanej matki
Potem znowu pszczółka mała,
Do ogrodu poleciała,
Siadła na tej samej róży
I ze smutkiem stwierdziła,
że ta róża
Nie jest piękna i tak duża
Że już płatki pogubiła,
Swą urodę utraciła.
Lepiej sobą pozostanę!!!!!
Radość kwiatom będę nosić,
Niechaj piękne pozostaną,
Zazdrość z serca!!Wnet wyrzucę
Dzięki licznym mym zabiegom
łąki będą pełne kwiecia,
Zieleń będzie w pełni słońca.
Trawy będą zielone,
Róże szlachetne,
A wszystkim ludziom
Radość przyniosę
W sercach zapłonie
Ogień miłości roztańczonej
Spotkaliśmy się nad morzem,
wiedziałem że to ona.
Podjechała białym wozem,
bryka była wypasiona.
Zagadałem słuchaj mała ,
czy zaparkować obok mogę?
Ona wielką damę grała,
i pokazała mi drogę.
Nie spławiła mnie kocica,
bo ja lubię tak się bawić.
Taka piękna anielica ,
i by chciała mnie tu spławić?
Bo ja jestem właśnie maczo!
I nie do mnie takie gadki !
Jak ja zagram wszystkie skaczą ,
wolne , panny i mężatki .
Więc ja mówię foczko mała,
może zechcesz za rapować.
A ona roześmiana cała,
no możesz spróbować !
Jaka miła sobie myślę,
chyba będzie ulegała.
Pewnie widzi we mnie maczo ?
Co za kotka taka mała.
Wiec podchodzę do anioła,
i zagadać jeszcze chciałem.
A tu patrzę ręka goła
tego ciosu się nie spodziewałem.
I chwytam się za krocze,
a gwiazdy w koło świecą.
Chyba krwią jeszcze nie broczę,
najgorzej gdy inni się zlecą.
Gdy leżałem tak bezbronny,
ona do mnie zagadała :
może jeszcze jeden dolny,
potrenować sobie chciała.
Gdyby nie to że jest kobietą,
i niewinne jak kruszyna.
Zwiodła mnie myślą tajemną,
ale co to za dziewczyna !
I wybaczę jej ten cios,
może nie był zamierzony ?
Ach ten jej łagodny głos,
chciałaby abym był zniechęcony.
Ale we mnie dusza maczo,
co tak łatwo się nie zgina.
Dookoła wszyscy skaczą,
i skakać będzie ta dziewczyna.
I taktykę zmienić muszę,
by nie dostać od niej lania.
Taka bużka jak okruszek,
a figura jak ta łania.
Wezmę kwiatka czekoladki ,
i zagadać twórczo muszę.
Potem szampan no i gatki,
do wszystkiego pannę skuszę.
Jak myślałem tak zrobiłem,
poszło szybko całkiem gładko .
Damę do łóżka zwabiłem,
potem szampan z czekoladką.
No i myślę dość zabawy ,
teraz sprawę dopiąć muszę.
Patrzę w oczy jak ciekawy,
zaraz wszystkie lody skruszę.
A tu macam co u licha?
Pod stringami jakieś twarde?
Czy tu wpadła jakaś kicha?
albo panna trzyma gardę?
Ale ona tak uległa,
lewą nogą przydusiła.
Ta bestia tak przebiegła,
mało mnie nie zgwałciła.
I tak się szamotałem ,
aby wyrwać się z opresji.
Nawet buty zostawiłem,
a nie wspomnę o depresji.
Teraz myślę miałem szczęście,
miała być piękna kobita,
I zbadałem to doszczętnie,
a to był tranwestyta.
Więc pamiętajcie moi mili ,
jak maczo zostać chcecie .
Żebyście nie żałowali tej chwili,
bo czasem na tranwestyte wpadniecie......
- Prymus
Ten
trzask pękającego
drzewa ,
co w
kominku się tli.
I zapach pieczonego
chleba ,
to wspomnienie
młodości dni.
Ta
kuchnia taka
jasna ,
i ten
rodzinny stół .
Przy piecu
misa ciasta,
na placie
gotuje się
żur.
Wspomnienie moich
dziadków ,
na myśl
przychodzi mi.
Tak w
sobie zakochanych ,
do końca
swoich dni .
I
wszystko takie
proste ,
taki ma zwykły
ład .
Jak rewiry
miłosne ,
co z życia dał
im świat..........
- Prymus
Podnoszę głowę
Nie mogę
Z wielkim trudem
Siadam
Nie wiem
Gdzie jestem
I co się dzieje
Świat wiruje
Padam
Zacierają się kształty rzeczy
Wirują przedmioty ,ściany
Świadomość odpływa
Błogostan
Zostać tu
Bezpiecznie
Miło
Nic nie boli
Wszystko się skończyło…
Jeszcze tylko
Chwilkę
Z losem się nie droczyć
Poddać się bez walki
Zostać
Zamknąć oczy
Nie , nie , nie
Dobry Boże
Jeszcze trochę
Pobyć tu chcę
Zobaczyć wiosnę
To już tak blisko…
Latem rozpalić ognisko
Jesienią i zimą
Podziwiać piękno świata tego…
Nic w tym złego..
Dość miłego błogostanu
Wracam ostatkiem sił
Boli
To dobrze
Jestem
Czuję
Świat
Zwalnia
Powoli
Wraca na utarte tory…
- Krystyna Polkowska
Sikoreczka mała
żółty brzuszek miała.
Krążyła między balkonami,
chciała zapoznać się z nami.
Głodna
była,spragniona,
do okien zaglądała ciekawie.
Nie uciekała nawet płoszona.
A my...przy ciepłej kawie...
Mały
ptaszku żółto-brzuchy ,
co ty na te śniegowe poduchy?
Jak poradzisz, gdzie znajdziesz
pożywienia krzynkę ?
Gdy zima na WSZYSTKO
położyła swoją pierzynkę?
Wyniosę sikorce słoninkę,
nadziei jej dam kruszynkę,
niech je sobie śliczna biedaczka.
Nie znajdzie przecież pod śniegiem robaczka!
-
Bernadyna Łuczaj
Tak bywa w życiu czasami,
że kwiat rosą zapłacze.
I wtedy błąkasz się z myślami,
czy kraj swój jeszcze zobaczę .
Daleko daleko za wodą ,
jest dzieciństwa mego dom.
Wspomnienia mnie tam wiodą ,
ku tym pachnącym bzom .
I dzban pełen mleka,
chrupiący bochen chleba .
Ta droga niedaleka ,
do błękitnego nieba.
Bo co warte są pieniądze,
czy na obczyżnie obcy chleb.
Ważne jest to co nas wiąże,
i ten nasz rodzinny życia brzeg.....
- Prymus
Nie
jestem
wcale poetką
lecz czasem
wierszyk napiszę
bo jestem refleksyjna
i lubię
wsłuchać się
w ciszę...
Nie
jestem
nauczycielką
już tylko
emerytką
lecz serce
u mnie wielkie
i kocham
dzieci wszystkie.
Nie
jestem
astrologiem
ale uwielbiam
patrzeć w gwiazdy
spoglądam
w kosmogramy
nie robi tego
każdy.
Nie
jestem
ezoteryczką
intryguje mnie to
co nieznane
i wiem
że iskierką boską
wszystko
jest powiązane.
Nie
jestem
wcale młoda
ani zdrowa zupełnie
ale wrażliwość
i ciepło
na dobre
mieszka we mnie.
Jestem
żoną
i matką
synową
babcią
teściową
czy to
aby wystarczy
by czuć się
wartościową?
Jestem
też
pyłkiem w Kosmosie
na pewno
dzieckiem Boga
resztę chyba
mam w ...nosie
do NAJWYŻSZEGO
prowadzi
moja droga.
-
Bernadyna Łuczaj
Czym jest życie sztuką
grawitacji,
czym polityka popieranie różnych nacji.
A nasze słowa ile są warte,
tyle co funt kłaków z łysiny wytartej .
I tak wyliczać można niestety ,
które są ważniejsze parytety .
To wszystko kłamstwo złudzenie optyczne,
wywody kłamców i stwierdzenia filozoficzne.
Wytarte frazesy myśli urojone,
ja już w to nie wieżę bo są puste one.
Gdzie odpowiedzialność pokoleń przysięga przed
Bogiem,
chyba została gdzieś daleko daleko za
progiem.
I wierzyć dzisiaj nie można nikomu,
już wiem wezmę zabawki i idę do domu.....
- Prymus
Jest w
moim sercu
kącik malutki,
taki prześliczny zaułek,
jest tam sloneczko,
różowe nutki
i barwne są motyle.
Gdy
jest mi smutno
i żle w realu,
zaglądam do tego kącika,
wchodzę i siadam,
oczy zamykam
a w sercu gra muzyka.
W tym
ślicznym miejscu,
odosobnionym
i odgrodzonym płotkiem białym
mieszkają sobie
moje wspomnienia
i to co się kiedyś działo.
A w
saamym centrum
śliczności miejsca
zakwita piękna róża,
którą mi Wenus podarowała
gdym była jeaszcze nieduża.
To
kwiat najczystszej
Szkolnej Miłości
gdy serce sie kochać uczyło
takiego kwiatu
można pozazdrościć
tak cudnie wtedy było...
Lecz
tamta miłość
się nie wypełniła,
wiatr rozwiał
wszystkie marzenia,
jednak ja wiem,
że wielka była,
pamiętam te uniesienia.
Fajnie,
że mam
to sanktuarium
stworzone w moim sercu,
mogę tam wchodzić
kiedy się zechce
posiedzieć na ciszy kobiercu.
Jest
mi tu dobrze,
mam piękne kwiaty,
serduszka, tęcze i niebo,
będe tu wchodzić jak najczęściej
gdy zajdzie taka potrzeba...
-
Bernadyna Łuczaj
Ja w twych oczach wszystko widzę,
twe radości i twe smutki.
Na twą grzeszną złą dewizę
żywot ludzki jest za krótki .
Pójdż w ramiona oblubieńca ,
niech miłuje Cię i pieści.
A docenisz kunszt wybrańca ,
i twój zmysł jakże niewieści.
Niech twym sercem miłość rządzi ,
i Cię trzyma w uniesieniu.
A twa słodycz niech nie błądzi,
nim spoczniesz w ostatnim tchnieniu .
Więc bądż wierna wybranemu,
i trzymaj się jego ramienia.
Bo razem sprzeciwicie się złemu,
a w życiu nie zaznacie cierpienia......
- Prymus
Kiedy
się rodzisz
wydajesz pierwszy krzyk
krzyk rozpaczy
nie inaczej
bo na ziemski padół
trafiłeś człowieku
na przetrwanie
TUTAJ
nie ma leku
będziesz płakać
od przedszkola
taka twoja dola...
Ze zabawki
zabrał kolega
w przedszkolu płaczesz
potem
nie raz jeszcze
płacz twój zobaczę
inny kolega cię szczypie
a ty
w kącie chlipiesz
dwója w szkole
znowu łzy
nie potrafisz
bez łez żyć
pierwsza miłość
nieudana
z oczu tryska
łez fontanna
gdy problemy w pracy
także wtedy płaczesz
i że oni tacy
cię nie rozumieją
wtedy także płaczesz
łzy się ciurkiem leją
jeśli się
mocno wzruszysz
lecą z oczu
perły twej duszy
gdy smutny
idziesz do łóżka
to rano
mokra poduszka
ryczysz
kiedy zdradzi przyjaciel
płaczesz też
że ktoś płacze
wyjesz z bólu
gdy umiera ktoś bliski
płacz towarzyszy
ci od kołyski
wylewasz łez zdroje
na swe niepokoje
twoje łzy
one cię hartują
dlatego po nich
lżej ból czujesz
a że są słone
cóż
to nieuniknione
sól to
konserwant doskonały
wie o tym
nawet mały
a woda
oczyszcza zmywa
nieznane pokłady
w tobie odkrywa.
A
kiedy odejdziesz
stąd
na zawsze
inni nad tobą
zapłaczą
szkoda
że tego
nie zobaczysz. . . . . .
-
Bernadyna Łuczaj
Z
pustych słów melodia płynie,
a słowa się w takt układają.
Te słowa o pięknej dziewczynie,
i szybki nurt w sobie mają .
dla której taniec jest żywiołem .
Wije się jak kręta ulica,
a miasto nasze z dwóch stron otacza kołem.
I
wpatruje się w jej lustro,
nie jedno Łabiszyna pokolenie.
Dla jednych matka żywicielka ,
a innym przyniosła cierpienie.
A była
także drogą ,
dla szlaku zbożowego .
I dołożyła cegiełkę ,
do rozwoju grodu naszego.
A dziś
jak piękna panna,
po okolicy płynie.
Użyżnia nasze łąki,
w tej nadnoteckiej dolinie.......
- Prymus
Śnieg topnieje w mgnieniu
oka,
słoneczko w południe przygrzewa .
A na płocie skacze sroka ,
i w sadzie budzą się drzewa .
Potok wody płynie z pola ,
jak strumień górski z impetem.
A na górkach obsycha rola ,
i wiją się kopczyki z kretem.
Nawet gniazdo na stodole ma już
lokatora.
Bocian krąży szuka żony,
bo na gody pora.
No a w maju człowiek czuje serce z lewej
strony,
każda para podniecona do miłości skora.
Wtedy wiemy że to wiosna ,
ta nasza radosna....
- Prymus
Zakręciło mi się w głowie
Który to już raz?
Czas się wreszcie
Opamiętać….
Zapytać…
Kobieto…
Ile Ty masz lat ?
Mało wiele
Które liczą się?
Te szczęśliwe
Czy te złe?
Nie.
Tylko te
Co jeszcze
Przede mną
Ile?
Mało wiele
Kto to wie?
Wznoszę toast
I znów świat
Kręci się….
A czas mknie
I mknie
I mknie.
Hej kolęda, kolęda….
- Krystyna Polkowska
Nadziejo nasza matko kochana,
uwierzyć naprawdę nie mogę.
Gryzie mnie myśl taka od rana,
jaką mam wybrać drogę.
Płonące serce a w sercu zadra,
która uwiera czasami.
Chyba że życie inaczej zagra,
i zapanuje nad nami.
Emocje okropne co sięgają zenitu,
niech miną bezpowrotnie.
A ogród szczęścia zakwitnie z zachwytu,
i złość odejdzie samotnie.
A wtedy pielęgnować ogrody miłości ,
niech kwitną między nami.
Rozpalić żar do białości,
niech płynie strumieniami........
- Prymus
Piękną mamy zimę w tym roku
Mroźna, śnieżna, dostojna w swej krasie
Króluje w kalendarzu
We właściwym dla niej czasie.
Myślałam, że nie lubię zimy
Jej wymagań, kaprysów, zmian
Ale w końcu mnie zaskoczyła
Swym urokiem
I stwierdzam uroczyście
Ze jest bardzo miła!
Pozwala przywołać kadry z przeszłości
Kuligi, zaspy, bałwany, sanki
I śnieżki
I cieszą śnieżynki skrzące w słońcu
Jak rozsypane diamenty…
Jest biało, jest miło
Zimo trwaj
I jeszcze nie raz o sobie znać daj.
Ale….tylko do wiosny !
Umiar znaj!
- Krystyna Polkowska
Tam niedaleko na leśnej polanie,
jest takie miejsce co jeleń stanie.
Już od wieków czynność swą powtarza ,
i szuka przeciwnika może włodarza .
Jeden parska a drugi sapie,
a przy tym minę srogą łapie.
I korony rogów do siebie zwrócone ,
gotowe do walki i naburmuszone .
A nie pomyśleliście rogacze kochane,
że ten trzeci łanie waszą dostanie.
Może to łoś czy inna rogacizna,
ale wartość swą zna i do porażki się nie przyzna.
Dlatego jak mówi stara lista ,
gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta ....
- Prymus
Zapatrzeni w przeszłość cieni
pogrążeni w marzeń toni
śnimy złudne sny na jawie
we wspomnieniach pogrążeni
Mgłą jesienną przysłonione
to co przeszło już nie wróci
Nikt nie stanie pod balkonem
serenady nie zanuci
Nie powrócą dni beztroskie
świeczka życia coraz krótsza
nawet serce wolniej puka
na nic nie czeka ni szuka.
Zima sroga zetnie lodem
to co nazywamy życiem
i pofrunie gdzieś w przestworza
to co było.....bytem.
Świadomość innych przechowa
to ,co warto pamiętać
może to będzie....
buzia zawsze uśmiechnięta ?
- Krystyna Polkowska
Jesteś moim natchnieniem
Sercem które mnie opanowało
Jesteś kroplą wody
Ale czy mi się nie zdawało?
To Ty? Jesteś tu ze mną?
Czy my możemy wejść w chmury?
Razem popłynąc w obłokach
Patrzec na gwiazdy i znaleźć Merkury.
Jest to planeta najbliższa Słońcu
Bądź ze mną zawsze w cierpieniu i szczęściu
Bo w całej Galaktyce Ty jesteś Słońcem
A ja gwiazdeczką która nigdy nie zna końca.
Ja chcę być różą w Twoim ogrodzie
Pielęgnuj ten ogród i wszystkie róże
Warto mnie kochac bo jestem sobą
Warto nam być coraz to dłużej.
- Małgorzata
Śniło
mi się dziś w nocy że miałam sen
W którym byłam królową ale tylko jednej nocy
Piękną i władczą, mogącą wszystko
Lecz przebudzenie nie było miłe.
Jestem zwyczajną kobietą ale to boli
Bo nie potrafię stac się królową tej jednej nocy
Życie nie jest łatwe, trzeba mieć kogoś kto kocha.
I trzeba kochac by być całkiem spełnionym.
Jeśli chcesz być z kimś musisz dac mu siebie
Ale oczekuj że on również będzie Ci oddany.
Wejdź w głąb siebie i wybieraj co dla Ciebie najlepsze
Jesteś tylko swoja. Jesteś tego warta.
Małgorzata
Zaciskam zęby z bólu a łzy mi same
lecą,
na niemożność i bezsilność człowieczą .
Gdybym tak mógł to bym góry
przenosił ,
ale wiem że jedynie będę Boga prosił.
O zdrowie dla naszej rodziny,
i za wszystkich o których się modlimy.
Bo w modlitwie człowiek czuje się spełniony,
i wie że ten pacierz jest dla
niego ulubiony .
Życie się toczy i czas szybko płynie,
tak naprawdę nie wiemy kiedy nasz czas przeminie.
Dziś jesteś radosny i chcesz świat
zawojować,
a jutro już możemy poważnie zachorować.
I co nam z bogactwa i zaszczytów wszelkich,
gdy przed nami brak życia i nadziei
wielkich .
Jak to jest w życiu co komu
pisane ,
tego nikt nie wie i niech tak pozostanie.......
- Prymus
Maleńki kwiatuszek wyrósł na mej dłoni
Jest moim sercem i chcę go ochronic
Przed życiem i ludźmi co stwarzają zło
Przed nim samym bo on nie wie kto…
Kto go zerwie i nie pomyśli marzenia
Kto go wyrzuci i nie dozna spełnienia
Tam gdzie Noteć kręta się wygina,
jest taki gród taka piękna mieścina.
Od księcia Labiszy nazwa się wywodzi,
każdy kto zna Łabiszyn wie o co chodzi.
Rynek tego miasta w prostokąt utworzony ,
w centralnym jego miejscu jest ratusz postawiony.
A kamienice jak klocki lego stoją ,
pamiętają odległe czasy i starości się nie boją
.
Ta cała architektura tak pięknie ułożona ,
jak młoda para w tańcu wzajemnie ośmielona.
A nad całym miastem świątynia góruje ,
pod wezwaniem Mikołaja swój ludek miłuje.
Tu ludek skromny i pracy nauczony ,
lecz ciężkim życiem czasami zmęczony.
A ja choć nie jestem tutaj urodzony
,
pokochałem to miasto i te piękne strony.
- Prymus
Jesteś moim ognikiem wzlatującym nad ogniskiem
Jesteś kwiatem który ciągle rośnie w moich myślach
Jesteś przebłyskiem czegoś co cudowne
Jesteś tym co dzieje się naprawdę.
Czy ja jestem motylem który leci w przestrzeni?
Czy ja jestem wróżką która nic nie wie o miłości?
Opowiedz mi o tym świecie którego nie znam
A Ty dobrze go rozumiesz bo w sercu Twym gości.
Chcę być dorosłym!
Maksyma nie zbadana.
Chcę być dorosłym!
Rzekł baranek do barana,
a baran mówi synku mój drogi,
musisz urosnąć i mieć duże rogi.
Lecz malec nie chce dać za wygrane,
chcę być dorosłym! A rogi dostanę.
I ruszył baranek w świat szukać dorosłości,
lecz życie okrutne schrupało go do
kości.
Za lasem malutkim wilczysko leżało,
i zjadło baranka bo jeść mu
się chciało.
A przestroga taka z tego płynie,
bądż cały czas dzieckiem a szczęście Cię
nie ominie.........
- Prymus
Biegnę. Czy dogonię swoje i Twoje myśli?
Biegnę. I jestem już przy Tobie.
Chcesz mnie? To weź, całuj i pieść
A ja dam Ci to co mam w sercu na dnie.
Tam na wzgórzu wysokim ,
gdzie horyzont ziemi łączy się z niebem.
Pod niebieskim obłokiem ,
jest kres ludzkiej wędrówki za chlebem.
Kurant życia ostatnią nutę wygrał ,
i serce już bić przestało .
Los życia za Ciebie wybrał,
a posłuszne stało się ciało.
I co wtedy możesz uczynić ,
czy zasugerować bliżniemu.
Kogo wtedy obwinić,
czy podać rękę życzliwemu.
Więc za życia myśl o prawości,
i żyj zgodnie z własnym sumieniem.
Nie uwłaczaj ludzkiej godności ,
a wtedy uchronisz się przed piekielnym
cierpieniem......
- Prymus
Mamo kochana to
ty mnie urodziłaś,
i własną piersią wykarmiłaś .
To ty mi dałaś moje imię ,
i w każdej złej
chwili byłaś przy mnie.
Mamo nauczyłaś mnie jak w życiu
się zachować ,
jak Boga pracę i
rodzinę szanować.
Mówiłaś stań i
popatrz na chmury i drzewa ,
na kwiaty na łące i jak słowik
śpiewa.
A w życiu
nieraz coś mnie
doświadczyło ,
mówiłaś syneczku tak żle wcale nie
było.
Chciałbym choć jeszcze raz usłyszeć twe
słowa,
Będzie dobrze i przestań lamentować .
Dziś wiem że już Cię więcej nie
usłyszę,
bo los Cię zabrał i dlatego do
Ciebie piszę.
Lecz zawsze będziesz mamo między nami,
bo wszyscy Cię mamo bardzo kochamy......
- Prymus
Ty
najpiękniejsza we flakonie
... Panie otwórz wargi moje...
Pąsowa
delikatna strzelista
Nie
zamyślona i nie roztargniona
nie
spięta a tak zajęta
Co robisz,
Różo?
Pozwalam
Pozwalam
rozchylać płatki Temu
...
chwała Ojcu i Synowi
i Duchowi
Świętemu
Który patrzy na mnie
... na wieki wieków amen... amen...
Przebaczenie najlepiej
zacząć od kąpieli.
Siedząc w wannie z prysznicem nad głową
czerpać rozkosz każdą ciepłą kroplą
spłukiwać plecy z tak zwanej urazy
drążąc gąbką pomiędzy palcami buntu…
Wreszcie
spojrzeć prosto przez strugi
mokrych
włosów
wetrzeć
w ręcznik wilgoć
rozżalonych aniołów
i
wchodząc pierwszą nogą
w głąb
swojskiego pantofla
poczuć całym ciałem
że
chyba przesadziłam
z tą „krzywdą”
Ta
majowa noc taka ciepła,
a ja idę na spacer po niebie,
Ta pełnia mnie tak urzekła,
jak zapach po pieczonym chlebie.
Czuję
ten smak i to łaknienie,
i swego miejsca na niebie szukam.
chyba się z dużym wozem zamienię,
albo do bram niebios delikatnie zapukam.
Jest
taka wróżba może wierzenie,
że każdy człowiek ma swoją gwiazdę.
Chciałbym ją znależć i spełnić marzenie,
i tu skończyć podniebną jazdę.
to jest jedno ludzkie istnienie.
Które na zawsze spokojnie zaśnie,
w tym podniebnym akwenie .
- Prymus
Zaśnij
synku oczka zmruż,
a noc otuli Ciebie.
Strzeże Ciebie anioł stróż ,
ażebyś miał jak w niebie.
A
wiatr hula za oknami,
szumiącą melodie wygrywa.
Niesie ją ponad polami,
a noc ciemnością okrywa
Nawet
księżyc mocno ziewa
a gwiazdy mrugają oczkami.
Tatuś Ci kołysankę zaśpiewa,
a ty zaśnij mój kochany.
i śnij w sennej dali.
Niech Cię strzeże anioł stróż ,
a podusia utuli na sennej fali.
- Prymus
Tacie
Żeby
nie ta plomba
nigdy bym
się tyle nie dowiedziała
łiii...
uiiii... ułiii...
tak mi
żal tych zakonnic
najwięcej
to mi żal zakonnic i wojskowych
szerzej
proszę
a w tych habitach, pani kochana,
to musi
być strasznie gorąco
tak
trzymać
ale ja
sądzę że te siostry za klauzurą
nie
zamykać
bo to
się tylko modlą i modlą
boli?
no nie,
utrzymać się też muszą
jeszcze
chwilę
ale to lepiej jak
się służy bliźnim
szerzej, szerzej,
a nie tylko tak dla siebie
wypluć
wszystko
I co mi
zostało
Bóg zapłać
a
cała moja mądrość, racja i istota sprawy
do widzenia
ale
żeby nie ta plomba
nigdy bym
się tyle nie dowiedziała
co
czują
może
za rzadko
psują
mi się zęby
20.01.1998
Gdzieżby
mi na myśl przyszło
że
tak bardzo lubię MIEĆ
swój grzech...
Gdzież
by mi na myśl przyszło
tak trzymam kurczowo
puścić nie chcę nie umiem
Że
tak ciężkie rozstanie
z grzechem
odtrącanym...
Mówisz
daj Mi swoje grzechy
A co
będzie ze mną jak Ci je dam
Czym
się będę dziwić
czym
się gorszyć będę
znaczyć –
Że łatwiej
siebie odrzucić
gdzież
by mi przyszło na myśl...
- s. Agnieszka Koteja
Obejmij Go mocno za
szyję
I mocno
ściśnij piętami
Wtul
głowę w Jego ramię
poczuj zapach Jego
włosów
i ulegnij rytmowi Jego kroku
Trwaj
trwaj
nawet gdyby
zechciał
skakać
po górach
przeskakiwać
pagórki…
- s. Agnieszka Koteja
Z
gałganów pozszywana, puchem wypchana,
Oczy z guzików, co patrzą żywym spojrzeniem,
Leżę w kącie, znudzona dziś już niechciana,
Nie wspomniana jednym westchnieniem.
Kiedyś
całowana, do piersi z miłością tulona,
Ożywionym sercem, co radośnie biło,
Kochana, najskrytszymi marzeniami wyśniona,
Dziś szmaciane szczęście się znudziło.
W
godzinach beznadziei, martwe oczy zalane,
Patrząc pytam: Co to znaczy?
Czy ze szmatek zabawki już niechciane,
Które żyły radością, a teraz w rozpaczy?
- Paweł Wójkiewicz
W
pożółkłym płaszczu szeroką drogą,
idzie wędrowiec strudzony .
Ludzie ach ludzie go nie wspomogą ,
a on jest drogą zmęczony.
Idąc
tak płacze że domu niema ,
a nawet kąta własnego.
Tylko pożółkły paszcz na nim wisi ,
na grzbiecie wędrowca biednego .
Krwawi
mu serce i płacze dusza ,
na jego dolę żebraczą .
Że życiem jego nikt się nie wzrusza,
a oczy same mu płaczą.
Tam
gdzie przydrożny krzyż w polu stoi,
klęczy i błaga o wsparcie.
Może kogoś serce ze współczucia zaboli,
podzieli się z biednym otwarcie .
Zaproś
go zaproś choć na wigilię ,
aby przy stole zażył dostatku.
I uszanujesz tradycję naszą,
a życie nie skąpi Ci datków ......
- Prymus
Życie
przemija mijają lata
i patrzysz z perspektywy czasu.
Otacza Ciebie szara szata,
i mina bez wyrazu.
Cofasz
się w myślach do młodości,
wspominasz najpiękniejsze lata.
Te wszystkie przyjażnie zażyłości.
i całkiem inne zrozumienie świata.
Ta
naiwność tak szczera,
że słychać jak trawa rośnie.
Nie trzymała nas żadna bariera ,
bo ciągle myśleliśmy o wiośnie.
O tych
łąkach soczystych od marzeń ,
i świat widziany przez różowe okulary.
To życie beztroskie bez złych zdarzeń ,
nasączone bezkresem wiary.
miałeś czasu więcej dla siebie.
Nie uczyłeś się jednej roli,
która inspirowała Ciebie.
i wiesz że to wszystko to złudzenie.
Pomyśl czasem jaką drogą,
może iść ludzkie marzenie .
dom i dzieci gromadkę.
Opinię którą ciężko zdobyłeś,
a w pracy ciepłą posadkę .
i masz pewne doświadczenie.
Możesz spojrzeć w oczy bliżniemu ,
i wiesz co to jest czyste sumienie.
i co zrobić jeszcze musisz .
Rachunek życia robisz przed sobą ,
a w myślach do młodości wrócisz .
i każdy młodość wspomina.
A życie to nie zabawa,
ani klocki domina.........
- Prymus
Miłość to jak wezbrana rzeka,
co płynie prosto do morza.
Po drodze zabiera uczucia,
ale daje urodzaj.
Gorzej gdy strzała amora,
ugodzi Cię platonicznie.
Wtedy przepadniesz jak kamfora,
lub pogrążysz się psychicznie .
I masz wtedy omamy,
i czujesz się jak na haju.
Jak wyreżyserowany film grany,
a ty u bram raju.
Bo miłość platoniczna ,
jest tak czysta i piękna.
Ale może też być cyniczna,
i Jak bańka mydlana pęka.
i kochać platonicznie .
Zachowajcie dystans wyznania,
najwyżej uśmiechajcie się ślicznie...
- Prymus
Lato,
słońce, marzenia,
cudowne lato.
Spotkania!!!
Świat wydawal się, piekny,
kwitły kwiaty.
Swoim zapachem czarowały
- marzenia....jesień, zima, wiosna i lato,
ale to nie lato, tak odległe a
takie bliskie.
WSPOMNIENIA i moje utracone marzenia....
- Anna Chojnacka
Gdy letnie słońce muska mnie
swoim ciepłem na ławce
nad Jeziorkiem Gocławskim
przeglądam pod powiekami
kalejdoskop swoich marzeń
jestem specjalistką od marzeń
połowę życia spędzam
we Wszechświecie,
od czasu do czasu
robię porządek
odkurzam przewietrzam,
nieaktualne zrealizowane
wyrzucam,
by zrobić miejsce nowym -
"Pompeje - dzień ostatni"
- 24 sierpień 79r. n.e.
był dniem ostatnim
w dziejach miasta Pompeje
zastygłym w jednym momencie,
pogrzebanym pod wulkanicznym pyłem
i 24 siepień był moim
pierwszym dniem życia
i może zbieżność tych dat
kazała mi wierzyć,
że postawię stopę
na starożytnej ziemi
u stóp Wezuwiusza
i stało się ...
a Wyspy Liparyjskie czyli Eolskie
- były tak blisko na wyciągnięcie ręki
maleńkie romantyczne wysepki
każda inna.
Biała Stromboli najbliżej Neapolu
maleńka Vulcano,
na której biją gorące siarczane źródełka
tajemnicza Lipari z czarnym
powulkanicznym piaskiem,
Filicudi.
one pozostały w sferze marzeń
i błąkają się teraz
w zakamarkach mózgu,
krążą po orbitach wyobraźni
...a schodząc na ziemię
zastanawiam się...
czy wystarczy mi życia ?
może...
wszystko może się zdarzyć
trzeba marzyć...
aby nigdy nie zaprzestać marzyć.
- Hanka Bliźniak
Spotykamy się, co jakiś czas tocząc boje z bólem,
który rani niby chłosta zadawana kłamstwem.
Spotykamy się zaledwie, by ochronić cząstkę tego,
co zostało, pomimo, że coś ważnego odeszło na zawsze.
Jak żyć, gdy odejdzie połowa nas w nieskończoność?
Jak żyć, gdy budząc się rano, trafiamy w pustkę,
która mumifikuje za życia?
Jak żyć, gdy głód dotyku, słowa niezaspokojony?
Jak żyć, gdy wydaje się, iż umarło wszystko?
Dzień nie posklejany kładzie się cieniem.
Wstając setny raz zapominamy o tym, co odeszło,
o tym, co nie daliśmy z siebie,
o myślach, które nie zapłodniły czynu,
o świecie, który obok nas, zawsze obok
i nie załatwił za nas niczego,
obserwując w milczeniu nasze samotne zmagania.
Oswajając samotność, uczymy się żyć na nowo.
Czas zabiera nam złość.
Czas zabiera nam siły.
Chce pokazać nam drogę do wieczności,
której my jeszcze nie chcemy.
Każda pora jest za wczesna na umieranie.
Jak żyć, by nie bolało?
Już poobiednia pora,
siedzę i dzień swój sumuje,
każdy ma swego potwora,
co spokój codzienny rujnuje.
Mój chyba już sto ma twarzy,
wiecznie nową odsłania,
i choćbym chciała pomarzyć,
on z głowy marzenia przegania.
Straszy następnym zdarzeniem,
z wczorajszym się nie oswoiłam,
nic z moim zdarzeń liczeniem,
znowu się przeliczyłam.
Chciałam złapać chwilę
porozmawiać mile
grzecznie ją przywitać
o zdrówko zapytać...
Ale nie zdążyłam
nim się obejrzałam
już drugą widziałam
jak w przeszłości znika
a za nią kolejne
w tym tunelu życia...
- Krystyna Polkowska
Cztery godziny
Przypomnienie
szczęścia
Wrześniowe lato
Idealizm
Ach! Mowa ojczysta!
Czy wiesz?
Oczy
Miłość
Wspomnienie
Gra łączy
się z wirtualnym światem
Przepis
na biznes
Ogień czy płomień
Starcza
demencja
Sumienie, a co w
nim siedzi
Łza
Kuszenie
Patrzę w lustro
Zalotnik
Płacz w deszczu
Hotelowy apartament
Głową muru nie przebijesz
Wesprzyj mnie
Już
dojrzały czereśnie
Szczęście
Dzierlatka
Do Prezydenta
Ziemio Katyńska
Nadzieja narodu
Wiara
Balsam
W
dzień św. Walentego
Modlitwa do Anioła opiekuna
Przedwiośnie
Pustka i ja
Złapać wenę
Miłość
Księżyc
Chemia
Mimo wszystko
Preludium
Co to jest szczęście?
Moja poezja
Pikantna Przeprawa
Młodości
Nadzieja
Zamknąć w dłoni
Aniołeczku
Myszka i szczurek
Przypadek Maczo Bolesława
Róża i pszczoła
Wyznanie Maczo Bolesława
Nostalgia
Zawrót głowy
Sikoreczka
Przywiązanie
O sobie
W moim sercu
Nimfomanka
Twoje łzy
Noteć
To już wiosna
Kołowrotek
Z umiarem
Kolęda
A...może tak...
Rykowisko
Ogród
Cień
Marzenie
Sen
Pociesz
Maleńki kwiatek
Mała Ojczyzna
Kim jesteśmy?
Dorosły
Daję
Droga życia
List do Mamy
Róża
Przebaczenie
Galaktyka
Kołysanka
U dentysty
...daj Mi swoje grzechy
Dziecko
Zabawka igraszka
Człowiek
Myśli
Proszę podaj mi dłoń
Platoniczna Miłość
Lato
Wyspy
Liparyjskie czyli Eolskie
Jak żyć
Liczę
Chwila, moment