Gospodarzu, wasz koń chciał mnie w ugryźć w głowe!
- Ma zwierze węch! Poczuł siano.
W sklepie z komputerami sprzedawca zachwala klientowi
swój najnowszy towar:
- Ten komputer wykona za pana połowę pracy!
- W takim razie biorę dwa.
Po długim niewidzeniu się, ciotka spotyka Marysię.
- Co słychać, Marysiu?
- Mamusia urodziła siostrzyczkę.
- Ale przecież wasz tatuś jest już od trzech lat za granicą!
- Tak, ale często pisze...
- Ja się pytam, kiedy mi pan oddasz dług?
- To zależy w czym pan chcesz go odzyskać. W dolarach czy w złotówkach?
- A co to ma za znaczenie?
- Bo jak w dolarach, to nie dostaniesz pan ani centa, a jak w złotówkach,
to ani grosza.
Wchodzi do przedziału celnik i pyta:
- Alkohol, tytoń, narkotyki?
- Ja poproszę piwo - odpowiada pasażer.
W jakim sklepie
najlepiej poznawać nowych znajomych?
- W Biedronce, bo najlepszych przyjaciół poznaje się w biedzie.
Ankieter do przechodnia:
- A jaki jest pana stosunek do władz kraju?
- Wie pan, taki, jak do żony. Trochę kocham, trochę się boję, trochę
chcę innej.
- Podpisujemy umowę na trzy lata. On daje pieniądze ja doświadczenie.
- No, a co będzie za trzy lata?
- On będzie miał doświadczenie a ja pieniądze...
Siedzą mężczyzna i kobieta w przedziale. Mężczyźnie
rozpiął się rozporek, więc kobieta próbuje mu jakoś elegancko
zwrócić uwagę:
- Hmm... "sklep" się Panu otworzył...
Pan od razu zorientował się o co chodzi i zapiął rozporek, ale
chciał wiedzieć, czy nie widziała przypadkiem czegoś więcej:
- A, hmm... "kierownik" był?
- Nie, tylko jakiś "fizyczny" leżał na worach...
Pokłóciły się
okrutnie członki ciała. No bo kto niby ma być szefem?
- Toż jasnym jest, że ja - burknął mózg - to ja tu myślę i
wszystko kontroluję.
- Bzdura! - zaprotestowały ręce - my tu robimy najwięcej -
zarabiamy na wasze utrzymanie.
- Ech - westchnęły nogi - to nasza rola rządzić, to my decydujemy
jaki kierunek obrać i dążyć w słusznym kierunku.
- My - odparły oczy - myśmy szefami - my wszystko widzimy i
naprawdę nic nam nie umyka.
- Bzdura - odparł żołądek - to ja tu rządzę, wytwarzam wam
wszystkim energię, ciężko pracuję i trawię. Beze mnie zginiecie...
- JA BĘDĘ SZEFEM - nagle odezwał się milczący dotąd tyłek - I JUŻ.
Śmiech ogólny, no całe ciało się nie może pozbierać.
- DOBRA - odpowiedział tyłek - jak tak, to STRAJK. I przestał
robić cokolwiek.
Minęło kilka godzin.
Mózg dostał gorączki, ręce się powykrzywiały, nogi zgięły się w
kolanach, oczy wyszły na wierzch, żołądek wzdęło i spuchł z wysiłku
Szybko zawarto porozumienie. Szefem został tyłek.
I tak to już jest drodzy moi.
Szefem może zostać tylko ten, co g_wno robi.
Profesorowi zepsuł sie kaloryfer. Wezwal majstra, ten
szybko naprawił i skasowal 500zl.
Profesor zaskoczony mówi -
Panie, ja tyle zarabiam w ciagu tygodnia.
Majster zaproponował profesorowi podjecie dodatkowego zajecia jako
hydraulik, oczywiscie musiał ukryć wykształcenie.
Miał ukonczoną tylko podstawówke. Po czasie potrzebne było
wyksztalcenie zawowode. Profesor poszedl na zajecia. Wezwany do
odpowiedzi musiał policzyć pole okręgu. Profesor zaczał wyprowadzac wzór
itd i....wyszło mu pole ujemne. Kolega z tylnej ławki podpowiada mu..."zmień
granice całkowania"
Matka miała trzy córki. Ponieważ była wścibska,
za każdym razem na ślubie prosiła każdą z nich,
żeby napisała do niej o życiu płciowym.
Pierwsza z córek napisała list zaraz na drugi dzień po ślubie.
W liście było tylko jedno słowo: "Nescafe".
Zdziwiona matka w końcu znalazła reklamę w gazecie:
"Nescafe" - satysfakcja do ostatniej kropli."
I była szczęśliwa, że córka tak wspaniale trafiła.
Druga z córek napisała dopiero tydzień po ślubie.
W liście było słowo: "Marlboro".
Matka nauczona doświadczeniem poszukała reklamy w gazetach.
Znalazła zdanie: "Marlboro - Extra Long, King Size".
I znowu była szczęśliwa.
Trzecia córka napisała dopiero po czterech tygodniach.
W liście było napisane: "British Airways".
Matka przeglądała gazety nie mogąc się doczekać poznania
prawdziwej treści listu, aż w końcu znalazła.
W reklamie było napisane:
"British Airways" - trzy razy dziennie, siedem razy w tygodniu,w
obie strony.
Cudowne Boże Narodzenie